Odmiany lokalne – Passopisciaro 2011

Udostępnij ten post

Wino, jak i wiele innych produktów (o ile nie wszystkie) do końca nie oparło się globalizacji. Stąd mamy takie odmiany jak Chardonnay, Pinot Noir, Cabernet Sauvignon czy Sauvignon Blanc, które można spotkać w niemal każdym winiarskim kraju. Nie oznacza to na szczęście, że każde wino z nich powstające to masowy, komercyjny produkt. Oczywiście na całym świecie uprawianych jest kilka tysięcy odmian winorośli, dlatego dziś zamiast skupiać się na szczepach, które znajdziemy wszędzie postanowiliśmy przyjrzeć się tym mniej popularnym, autochtonicznym. Okazją do tego jest kolejny Winny Wtorek, za sprawą Mikołaja z bloga Italianizzato, blogerzy wypili wina z lokalnych odmian.

My otworzyliśmy butelkę, która od dawna kusiła nas na regale.

Pewnie już wiecie, że kochamy Nebbiolo. Stąd smakują nam też wina, które w jakiś sposób wyrażają podobieństwo do tej odmiany. Lubimy te z mocną kwasowością, a przy tym zwiewne i aromatyczne, takie jak Gamay czy Pinot Noir. Dlatego dużym szacunkiem darzymy też Nerello Mascalese. To lokalny szczep, który spotykany jest w zasadzie jedynie wokół Etny na Sycylii, gdzie uprawia się go na około 3 tysiącach hektarów. Jego nazwa pochodzi od miasteczka Mascali, a badania wskazują na jego pokrewieństwo z Sangiovese. Co ciekawe nawet w swojej ojczyźnie był bardzo długo niedoceniany, Sycylia kojarzyła się zresztą z miejscem skąd pochodzi dużo średniej jakości butelek. Jeszcze do niedawna większość powstających tu win było używanych do „wzmacniania” tych z innych włoskich regionów (nawet tak renomowanych jak Brunello czy Barolo). Pierwszą odmianą, której potencjał dostrzeżono poza regionem było Nero d’Avola. Spowodowało to wzrost zainteresowania całą wyspą i innymi miejscowymi odmianami, na czym skorzystało również Nerello. Na zboczach Etny pojawili się również producenci z innych włoskich regionów, którzy zwietrzyli tutaj możliwość produkcji światowej klasy win.

Samo Nerello, uprawiane na wulkanicznych glebach, korzystające z chłodniejszego niż w pozostałych regionach wyspy klimatu, często na dużych wysokościach, dają wina, które śmiało mogą stawać w szranki z innymi największymi włoskimi etykietami. Dodatkowo odmiana dobrze znosi starzenie w beczkach, w efekcie czego daje wina długowieczne, z dużym potencjałem starzenia.

Passopisciaro 2011 (zakupione w cenie 119 zł w Vini e Affini) to wino, które wyszło spod ręki Andrei Franchettiego, prowadzącego (od 2000 roku) niewielką winiarnię uważaną za jedną z najlepszych w regionie. Nie jest to winiarza anonimowy, jest również właścicielem nie mniej słynnej Tenuta di Trinoro w Toskanii. Tu mamy wino ze świetnego rocznika, a dodatkowo ze starych 70-100 letnich krzewów, rosnących wysoko, na poziomie od 500 do nawet 1000 metrów. Podczas winifikacji spędziło 18 miesięcy w dużych beczkach.

Ma ładny, błyszczący, przezroczysty kolor. Pachnie czarująco, czerwonymi owocami (głównie w barwach żurawiny), ale i jeżynami, z dodatkiem akcentów ziołowych. Pierwsze co czujemy w ustach to mocna kwasowość, następnie do głosu dochodzą wyraziste, ale przy tym bardzo kulturalne taniny. W smaku zamiast żurawiny pojawiają się dojrzałe wiśnie. Wino z jednej strony jest bardzo przestrzenne, a z drugiej pokazuje silną, solidną strukturę. W finiszu odnajdziemy również akcenty anyżowe.

Robert: Jak Etna, wyrzucająca co jakiś czas w powietrze tony pyłu i materiałów piroklasastycznych, tak samo żywe jest to wino. Czuć w nim co prawda odległe wspomniania dymu, ale przy tym mamy soczystość i kwasowość świeżej żurawiny. Ma temperament sycylijskiego chłopa, który tak świetnie został sportretowany przez Mario Puzo w jego książkach („Ojcu chrzestnym”, czy nawet lepiej w „Sycylijczyku”). Wino, piękna kobieta obok… Szkoda tylko, że za oknem nie mamy odpowiedniej, sycylijskiej temperatury.

Kamila: Nie czaruj…. Stylistyczne pokrewieństwo pomiędzy Nerello Mascalese oraz Nebbiolo bardzo ładnie zamanifestowało się w tej butelce. Wino jest powietrzne, niby leciutkie, ale zarazem soczyste, napięte i zamknięte elegancką klamrą przez mocne taniny i kwasowość. Te dwa elementy, oscylujące wciąż na wysokich, intensywnych poziomach, pokazują, że z otwarciem butelki można było spokojnie poczekać jeszcze przez kilka lat. 


Podsumowanie:

Zakoncentracja, bardzo dobra równowaga, ułożenie.

Przeciwtaniny i kwasowość mogą przestraszyć nieprzyzwyczajonych.

Ocena – bardzo dobre.


Winny wtorek, inni blogerzy spróbowali:

http://blurppp.com/blog/vinarija-citluk-kameno-2014-winny-wtorek/