Winne wtorki: czerwień na lato

Marta z Robertem z Naszego Świata Win zaproponowali fajny temat na dzisiejszą edycję – czerwone wino na lato. Mamy kilka pomysłów! Generalnie lubimy w letnie miesiące lekkie, owocowe wina, bez beczki. Czy to Beaujolais, Pinoty czy to z Burgundii, z Niemiec czy Górnej Adygi ale też wina z Veneto, najprostsze Sangiovese, czy Refosco/Refosk. Z racji naszego zamiłowania do win z Valpolicelli pierwsze nasze spojrzenie poszło w tym kierunku, później jednak zmieniliśmy zdanie i kupiliśmy Bardolino – czyli po sąsiedzku. Apelacja ta, to taki trochę „ubogi krewny” wśród innych regionów winiarskich Veneto. Raczej niewiele tam wybitnych win, a duża część kojarzy się z niższą półką supermarketu. Pomimo to można znaleźć naprawdę ciekawe butelki. Ich lekki i owocowy charakter będzie w sam raz na lato. Apelacja położona jest na południowo-wschodnim brzegu jeziora Garda, jak sama nazwa wskazuje wokół miasteczka Bardolino. To małe, bardzo zatłoczone miejsce, gdzie łatwiej porozumieć się czasem po niemiecku niż po włosku. Można wpaść na lody i kawę, ale naszym zdaniem nie ma tam nic interesującego – oczywiście oprócz wina 🙂 Wolimy zatrzymywać się w sąsiedniej Peschierze. Apelacja wymaga, aby większość w blendzie miały Corvina i Rondinella, ale dopuszcza też Molinarę (co raczej oczywiste) oraz nawet Sangiovese, Barberę, Merlota czy Caberneta. Generalnie wina są, lekkie, owocowe i dobrze się piją delikatnie schłodzone. Dodatkowo z uwagi na przyjemną kwasowość – uniwersalne kulinarnie.
Jednym z najbardziej znanych producentów jest mający siedzibę właśnie w Bardolino Guerrieri Rizzardi. Nazwa firmy pochodzi od dwu rodów połączonych małżeństwem Giuseppiny Guerreri i Carlo Rizzardi. Para ta połączyła na początku XX wieku dwie winnice w jedną. Guerrieri mieli posiadłości właśnie w Bardolino, a Rizzardi w Valpolicella. Dziś firma produkuje wina właśnie z tych regionów. W Bardolino oprócz podstawy, produkują dwa wina single Vineyard – Munus i Tacchetto, ale nie mieliśmy okazji ich degustować. Bardolino Classico DOP 2014, Guerrieri Rizzardi kupiliśmy za 44 PLN w Winkolekcji . No niestety nie jest tanio. We Włoszech cena oscyluje wokół 5 EUR. Niestety, po odkorkowaniu butelki okazało się że ma wadę – lotna kwasowość była bardzo wysoka. Kolejna (po wymianie) była również „trafiona”. Nie zdążyliśmy już wymienić po raz drugi… Jednak może to i dobrze 🙂 bo tak opiszemy butelkę z 2015 rocznika, którą degustowaliśmy nad Gardą. Pewnie ten rocznik dotrze niebawem do Winkolekcji. Czyli akurat wyprzedzimy importera.
Bardolino Classico 2015 DOP, Guerrieri Rizzardi ma inną etykietę niż wino dostępne w Polsce. Nie wiemy, czy to jest nowa w ogóle, czy tylko firma prowadzi odrębną politykę etykietowania na rynek włoski, a inną na eksport. W każdym razie prezentujemy zdjęcia dwu różnych, aby móc je zapamiętać. Kolor klasyczny – wiśniowy, przezroczysty, błyszczący. Bardzo ładny. W nosie kwaskowe owoce. Generalnie wytrawny i raczej prosty. Usta o średniej kwasowości. Dojrzałe wiśnie i trochę innych czerwonych owoców. Dwa słowa, którymi można opisać to wino to owocowość i czystość. 85/100 Jak znalazł na lato. Szkoda tylko, że nie jest taniej.
Bardolino kupione w Winkolekcji mieliśmy skonfrontować z risotto z zielonymi szparagi i szynką dojrzewającą . Wino z przyjemną kwasowością, bez taniny – podjęliśmy takie ryzyko. Niestety, z uwagi na wady wina przygotowane risotto zjedliśmy solo. To już ostatni moment na szparagi, więc nie mogliśmy się powstrzymać.
Risotto przyrządzamy w sposób następujący: Szparagi łamiemy – pękną w miejscu oddzielającym miękką część od zdrewniałej. Ją wyrzucamy. Odcinamy główki, a resztę siekamy w talarki. Na maśle z oliwą szklimy posiekana cebulę. Dodajemy ryż, talarki szparagów i smażymy chwilkę, aż ziarna będą półprzezroczyste i obtoczą się dobrze w tłuszczu. Zalewamy białym winem i czekamy, aż odparuje. Doprawiamy pieprzem. Zalewamy ryż szklanką bulionu i gotujemy na wolnym ogniu. Gdy zaczyna brakować wywaru – dolewamy resztę partiami. Gotujemy ryż około 17-20 minut, aż będzie al’dente, a risotto ciągle płynne, ale gęste. W międzyczasie blanszujemy około 3 minuty czubki szparagów, odcedzamy i odstawiamy. Gdy ryż jest już ugotowany, a risotto ma odpowiednią konsystencję, dodajemy parmezan i masło. Mieszamy dokładnie i odstawiamy pod przykryciem na kilka minut. Serwujemy risotto z czubkami szparagów, plasterkami szynki dojrzewającej, oprószone pozostałym parmezanem. Lubimy to!
Szkoda, że nie udało się przetestować wina. Jak się dowiedzieliśmy, chyba dużo butelek z 2014 jest trefne. Odpuście sobie więc ten rocznik a zaatakujcie 2015 jak się tylko pojawi w sprzedaży! Może jeszcze tego lata?
Do następnego!
A&W
Linki do innych wtorkowiczów poniżej: