Sylwestrowe musiaki z marketów

Udostępnij ten post

Kontynuujemy naszą serię zapoczątkowaną przeglądem marketów w poszukiwaniu win na święta Bożego Narodzenia. Tym razem udaliśmy się do sklepów szukając budżetowych win, które będą się nadawały na sylwestrową zabawę. W doborowym towarzystwie (a takiego Wam oczywiście życzymy) to nie wino będzie grać pierwsze skrzypce, a ma stanowić tylko tło dla świetnej zabawy. Dlatego jeśli idziecie na taką imprezę, mamy dla Was kilka butelek, które nie kosztują krocie, a mają wystarczająco dużo smaku.

Kupując wina musujące (nie tylko na Sylwestra) pamiętajcie o ich zasadniczym podziale pod względem metody produkcji, który czasem ułatwia podjęcie decyzji przed półką.

Druga fermentacja ma miejsce w stalowych zbiornikach. Krótkie dojrzewanie na osadzie.

Są to wina bardzo owocowe, pełne gruszem, melona, słodkich jabłek oraz zwykle z mocniej zaznaczoną słodyczą.

Najpopularniejsza jest wersja extra dry, ale polecamy szukać kategorii brut, gdzie poziom cukru jest niższy.

Druga fermentacja ma miejsce w butelkach. Dłuższe dojrzewanie na osadzie.

Wina powstające tą metodą to np. szampany, cremanty, cavy, franciacorty, sekty.

Obok nut owocowych (jabłka, cytrusy), w takich winach zwykle mamy też aromaty i smaki drożdżowe, chlebowe, czasem dymne (pochodzące od długiego dojrzewania na osadzie).

Wino jest butelkowane przed zakończeniem fermentacji.

To wina bardzo owocowe, o radosnym, świeżym, czasem nieco niepoukładanym charakterze.

Poziom słodyczy może być bardzo różny, bo czasem nie sposób przewidzieć na jakim poziomie zatrzyma się fermentacja (ile cukru resztkowego pozostanie w winie).

Pewniak, jeśli chodzi o półki Lidla i w ogóle jedno z lepszych budżetowych prosecco dostępnych na rynku:

Amorany Cuvée Especial Cava Brut (Lidl, 29,99 zł)

Tutaj mamy już metodę klasyczną w wersji hiszpańskiej cavy. Zwykle marketowe cavy straszą zbyt wysokim cukrem resztkowym, tutaj mamy odchylenie wręcz w drugą stronę.

Zapach przyjemny, chłodny i dość typowy, z nutami stalowymi, skórką cytrynową, jabłkami, lekko dymny czy nawet mineralny. W ustach mimo dosage na poziomie brut wino jest bardzo kwaskowe, wręcz limonkowo-papierówkowe. Ta kwasowość dominuje w ustach, nie pozwalając się przebić jakiejś mocniejszej owocowości, czy nutom drożdżowym, przy czym jest to takie punktowe uderzenie, bo w sumie wino jest krótkie. Ogólnie trochę mało w nim balansu, ale przynajmniej nie jest nudo. Poprawne+ (85/100).

Marcel Cabelier Crémant du Jura Brut (Leclerc, 46,90 zł)

W ursynowskim Leclercu (który wiemy, że niestety może nie być reprezentatywny) co jakiś czas pojawiają się różne francuskie crémanty zwykle w cenach do 50 zł. Tym razem wypatrzyliśmy pozycję z Jury.

Pachnie świeżo, cytrynowo i jabłkowo, z delikatnie mineralnym tłem. W ustach na początku mamy uderzenie cytrynowej kwasowości, potem wychodzi więcej jabłek, trochę gruszek, ale ta mocna kwasowość ciągnie się aż do całkiem długiego finiszu. W tej cenie mamy naprawdę niezłego musiaka, o czystych aromatach, z dobrą dozą świeżości i kwasu. Co prawda bez jakiś złożonych nut autolitycznych, ale ich zwykle trudno doświadczyć w marketowych pozycjach. Dobre (87/100).

Brak czasu nie pozwolił nad odwiedzić wszystkich marketów, które mieliśmy na celowniku. Dlatego jeśli znajdziemy jeszcze coś ciekawego, zaktualizujemy tekst.

Korzystając z okazji życzymy Wam udanej zabawy sylwestrowej oraz pomyślności i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

Pamiętajcie też, że dobrze bawić się można również bez alkoholu!