Saperavi (ale nie z Gruzji) na Winne Wtorki

Tematem dzisiejszych Winnych Wtorków jest Gruzja. Mamy jednak nadzieję, że autor tematu (Korek od wina) się nie obrazi, jeśli odrobinę nagniemy obowiązujące zasady. Pewnie wiecie, że Robert znajduje się teraz w Mołdawii i skoro podsyła mi swoje zapiski z Mołdawskich wojaży, postanowiłam się z Wami nimi podzielić.
Ostatnie dni to istne szaleństwo. Właściwie celebruję każdy dzień, wszystkie spotkania, zwiedzone miejsca i inspirujących ludzi z całego świata. Muszę jednak przyznać, że wieczorem wracam do hotelu tak zmęczony, jakbym normalnie pracował a nie przebywał na wyjeździe winiarskim. Przebywam obecnie w Mołdawii na zaproszenie miejscowej instytucji zajmującej się promocją i rozwojem mołdawskiego winiarstwa. Wiem, że dzisiejsze winne wtorki to Gruzja, ale jestem tak nastrojony mołdawskim klimatem, że doszukałem się wiele wspólnego w obu tych krajach. Wpadłem na to z kilku powodów.
Przede wszystkim połączyła je historia pozostawiania jednymi z republik wchodzącymi w skład Związku Radzieckiego i zaopatrującymi w wina olbrzymi rosyjski rynek. Co za tym idzie, mając zapewniony niemal nieograniczone możliwości zbytu, winiarze nie dbali o jakość, skupiając się nad ilością produkowanych butelek. Taka sytuacja utrzymywała się rownież po upadku poprzedniego systemu. Niestety (podobnie znów jak w przypadku Gruzji) problem pojawił się gdy w 2013 roku w kraj uderzyło rosyjskie embargo. Mołdawianie musieli odrobić lekcję, która kilka lat temu stała się udziałem Gruzinów. Chcąc udać się na podbój zachodnich rynków przede wszystkim należało poprawić jakość produkowanych butelek i popracować nad rozpoznawalnością mołdawskich win. W obu przypadkach nieocenioną pomocą okazała się powołana w tym celu organizacja Wine of Moldova.
Obecnie Mołdawia ma do zaoferowania wiele ciekawych i dobrych win, w bardzo konkurencyjnych cenach. Na pewno więcej napiszę o nich po powrocie…
Wracając jednak do gruzińskich analogii. Okazuje się, że w Mołdawii wielu winiarzy postanowiło uprawiać szczepy winorośli jednoznacznie kojarzące się z Gruzją, na czele z Saperavi. Najcześciej używa się je w kupażach, ale pojawiają się rownież wina jednoszczepowe.
Jednym z nich jest butelka z winnicy Gitan – Gitana Saperavi 2012. W nosie wino o czystej, owocowej ekspresji (maliny, jagoda, czerwone porzeczki). Do tego dochodzą zioła (bazylia). Usta bardzo soczyste, ale z charakterystycznym dla Separavi tanicznym pazurem. Wino jest dość proste, ale świeże i bardzo pijalne.
Wybaczcie mi tak proste i być może skrótowe zapiski. Chciałbym móc oddać wszystko to czego udało mi się tu spróbować, doświadczyć, nauczyć się, ale Winny Wtorek to okazja by polecić kolejną dobrą butelkę albo odradzić zakupu, którego sami padliśmy ofiarą – dlatego jeszcze nie raz postaram się zabrać Was w dłuższą podróż po mołdawskich szlakach. Tymczasem nakręcony mołdawską melodią puszczam dziś oko do gruzińskich przyjaciół i wznoszę toast za ich zdrowie: Gaumardżos!
Podsumowanie:
Za – czysty, świeży owoc.
Przeciw – dość proste.
Ocena – dobre.
Postali blogerzy popijali:
Dolina Mozeli