Penfolds – australijska legenda

Jeśli regularnie przeglądacie naszą stronę i czytacie moje materiały, to pewnie zauważyliście, że zwłaszcza na przestrzeni ostatnich kilku lat moje preferencje skręciły wyraźnie w stronę win lżejszych, a na co dzień zwykle pijam też więcej bieli. To nie oznacza jednak, że nie potrafię docenić świetnych pozycji znajdujących się na drugim biegunie (dosłownie i w przenośni) winiarskiego świata. Dlatego dzisiaj zabiorę Was na spotkanie z australijską legendą, winami Penfolds.


Skąd wzięło się wino w krainie kangurów?
Patrząc na obecną liczbę winiarni w Australii (ponad 2500 producentów) trudno uwierzyć, że tamtejsze winiarstwo ma niecałe 200 lat, przy czym jego dynamiczny rozwój ma miejsce tak naprawdę dopiero od lat 80-tych ubiegłego wieku.
Oczywiście krzewy winorośli sprowadzili do Australii europejscy koloniści, którzy zaczęli liczniej napływać na ten kontynent zwłaszcza gdy około 1850 roku odkryto tam złoto – w efekcie liczba osadników wzrosła od około 33 tysięcy w 1820 roku do ponad 4 mln w 1906 roku. Jak to zwykle bywa, w takiej masie znalazły się również osoby, które zajmowały się w swoich ojczystych krajach uprawą winorośli i postanowiły kontynuować ją na nowym kontynencie. Przy czym większość sadzonek pochodziła co ciekawe z Południowej Afryki, gdzie winiarstwo było już całkiem rozwinięte, a był tu przecież naturalny przystanek w podróży statkami z Europy do Australii.
Jednak przez długi czas kraina kangurów nie słynęła z produkcji jakościowych win. Poza nielicznymi przypadkami, większość miejscowych butelek stanowiły tanie, słodkie, czasem wzmacniane wina powstające z przejrzałych owoców, bez soczystości i kwasowości. Jeszcze w latach 60-tych ubiegłego wieku w kraju produkowało zaledwie 1 mln butelek win wytrawnych (w 2010 roku już 134 mln). Równolegle dokonywały się inne znaczące zmiany w miejscowym winiarstwie – winnice przenoszono na tereny nieco chłodniejsze, zaczęto przykładać dużą uwagę, aby owoce nie osiągały nadmiernej dojrzałości, zainwestowano też w nowoczesny sprzęt do winifikacji, głównie stalowe zbiorniki do fermentacji w kontrolowanej temperaturze.
W efekcie tej poprawy jakościowej wkrótce wina z Australii zaczęły być dostrzegalne przez krytyków winiarskich i samych konsumentów na całym globie. Wsród tych butelek pozycje od Penfolds, a zwłaszcza ich ikoniczne wino Grange, stał się symbolem tego, jak wysoko może się wspiąć miejscowe winiarstwo.








zdjęcia organizatora
Penfolds – od lekarstw do szampanów
Historia winiarni Penfolds sięga 1844 roku, a jej założycielem był Christopher Rawson Penfold, angielski lekarz, który przybył do Australii w wieku 33 lat wraz z żoną Mary. Christopher wierzył w zdrowotne właściwości wina w leczeniu anemii, stąd na zakupionej farmie zaczął uprawę przywiezionych winorośli, a wkrótce z pochodzących z nich owoców małżeństwo zaczęło produkować wzmacniane wina z stylu porto, które jako lekarstwo właśnie sprzedawali pacjentom.
Po śmieci Christophera w 1870 roku, to właśnie Mary kontynuowała rodzinny biznes, znacznie rozwijając i doskonaląc produkcję wina. Dość powiedzieć, że w chwili jej śmieci w 1884 roku rodzina Pefolds odpowiadała za jedną trzecią winiarskiej produkcji całej Australii, a ich wina zaczęły być eksportowane do Anglii.
Kolejną znacząca osobą dla rozwoju firmy był winemaker Max Schubert, który po doświadczeniach zdobytych w Bordeaux w latach 50-tych XX wieku postanowił zmienić profil firmy i skupić się na produkcji win prestiżowych. Efektem było powstanie pierwszych wersji wina Grange Hermitage (dzisiaj po prostu Grange) oraz serii win oznaczanych jako Bin.
W 1976 roku rodzina Penfolds sprzedała swoje udziały browarowi Tooth and Co., a po różnych zmianach właścicielskich, dzisiaj firma jest częścią koncernu Treasury Wine Estates, potężnej firmy skupiającej kilkanaście winiarni z Australii, USA, Nowej Zelandii a nawet Włoch. Penfolds jest jednym z najważniejszych aktywów grupy, a sama winiarnia również ciągle się rozwija. Obecnie poza Australią, produkuje wina pod swoją marką choćby w USA i Chinach. Najnowsze projekty to wypuszczenie na rynek szampanów (we współpracy z domem szampańskim Thiénot) czy kooperacja z winiarnią Dourthe, czego efektem jest wino Penfolds II – kupaż caberneta sauvignon z Bordeaux z australijskim shirazem. W planach jest ponoć więcej tego typu międzynarodowych projektów i choć nie jestem entuzjastą takich eksperymentów, to nie można odmówić firmie rozmachu.
Spróbowane wina
W kolacji degustacyjnej w restauracji Szóstka, która była komentowana przez przedstawicielkę samego producenta, wziąłem udział na zaproszenie importera tych win, Piwnicy Wybornych Win.
Penfolds Champagne Cuveé Brut
To właśnie szampan, o którym wcześniej wspominałem. W składzie mamy typowy dla regionu blend 45% pinot noir, 35% meunier i 20% chardonnay. Całość wina bazowego przeszła fermentację malolaktyczną, a dosage jest na poziomie 5,6 g cukru.


To bardzo klasyczny, wyważony, porządnie wykonany szampan. W nosie znajdziemy ładne połączenie nut owocowych (jabłka, cytrynowa skórka) z wyraźnymi akcentami drożdżowej autolizy pod postacią skórki chlebowej i brioszki. W ustach z mocną kwasowością, przyjemnie kremowymi bąbelkami i szczypiącym, mineralnym finiszem. Absolutnie nie ma do czego się przyczepić. Bardzo dobre+ (91/100).
Penfolds Bin 51 Riesling Eden Valley 2024
Pierwszym winem z Australii był świeżutki riesling z 2024 z najlepszego chyba siedliska dla tej odmiany na całym kontynencie – Eden Valley. Wino dojrzewało jedynie w stalowych zbiornikach i ma 7,5 g kwasowości.


Zapach jest mocny, cytrusowy, a w tle również odrobinę ziołowy. Na podniebieniu obok wyraźnej skórki cytrynowej pojawia się też sporo akcentów zielonych (szparagi, świeże zioła). Do tego mamy mocną, intensywną kwasowość, za którą jednak nie nadąża struktura wina, przez co zwłaszcza w końcówce te dwa elementy się rozchodzą. Całość atrakcyjna, bardzo odświeżająca, ale równowaga mogłaby być trochę lepsza. Dobre+ (88/100).
Penfolds Bin 311 Chardonnay 2023
Ciekawy jest koncept tego wina, bo używane są do niego owoce z czterech chłodnych terroir – Tasmania, Tumbarumba, Henty i Adelaida Hills. Wino dojrzewa przez 8 miesięcy we francuskich baryłkach (z tego 21% stanowią nowe beczki).


Trzeba przyznać, że od pierwszego zanurzenia nosa w kieliszku widać umiejętne i eleganckie użycie beczki. Wino jest maślane, dymne, śmietankowe, ale w tle również mocno jabłkowe i krzemienne. Podobne w ustach, tutaj też dąb i fermentacja malolaktyczna są obecne pod postacią maślano-orzechowo-popcornowych nut. Wino ma kremową fakturę, ale też wyraźną, mocną kwasowość, która stawia je do pionu. W finiszu pojawiają się również nuty pieprzne i lekka słoność. Jeśli ktoś lubi beczkowy styl chardonnay będzie ze wszech miar zadowolony. Bardzo dobre+ (91/100).
Penfolds Bin 23 Pinot Noir 2020
Pierwszą z czerwieni był ten już całkiem dojrzały pinot. Tutaj również mamy mieszankę owoców z kilku regionów, tym razem z Tasmanii, Henty i Adelaida Hills. Dojrzewanie miało miejsce przez 7 miesięcy we francuskich baryłkach, z czego niemal 1/4 była nowych.


Dość nietypowy jak na pinot noir zapach, w którym dominują nuty mięty, eukaliptusa i wiśniowego likieru – mi osobiście przypominało to zapach włoskiego gorzkiego amaro. Usta już inne, choć znów zamiast owocowe, to bardziej leśne, ziołowe i tytoniowe. W finiszu zaczyna dominować kwasowość wsparta przez całkiem solidne garbniki. Całość ma energią, soczystość, ale brakuje mi trochę typowości odmiany. Bardzo dobre- (89/100).
Penfolds Bin 28 Shiraz 2021
To wino ma pokazywać flagowy australijski szczep w wersji z ciepłego terroir. Mamy w nim więc głównie owoce z Barossa Valley, ale też McLaren Valley, Padthaway, Wrattonbully i Clare Valley. Całość dojrzewa przez 12 miesięcy w beczkach z amerykańskiego dębu, z niewielkim udziałem (7%) nowych.

Zapach jest bardzo elegancki, z jednej strony wyraźnie owocowy (dojrzałe wiśnie, ciemne maliny, jeżyny), a z drugiej odrobinę zwierzęcy, a także skórzany i czekoladowy. Na podniebieniu mocno nasycone, pełne słodkawego, dojrzałego owocu, ale zachowujące również sporą kwasowość, a finiszujące z drapiącymi, pieprznymi garbnikami. Całość jest mocna, pełna (14,5% alkoholu), ale też soczysta. To świetnie wykonane i nieprzerysowane wino. Znakomite- (92/100).
Penfolds Bin 407 Cabernet Sauvignon 2022
W przypadku tego wina mamy znów do czynienia z mieszanką owoców z różnych regionów, w zasadzie analogicznych jak dla shiraza. Wino dojrzewała przez 12 miesięcy we francuskich i amerykańskich beczkach (częściowo nowych).


Jest bardzo owocowe, pachnące mocnym, słodkawym, porzeczkowym owocem, z dodatkiem nut śliwkowych i wiśniowych, suszonych ziół i ziemistości. W ustach podobne w wyrazie, klasycznie porzeczkowe, przyjemnie soczyste, ale w finiszu z drapiącymi garbnikami. Choć świetnie owocowe, to jednak jest prostsze od poprzedniego shiraza. Bardzo dobre (90/100).
Penfolds Grange Shiraz 2016
Grange to flagowe wino producenta i w sumie nawet się nie spodziewałem, że będzie okazja jego spróbować (butelka kosztuje jakieś 4000-5000 zł). Powstaje ono z najlepszych owoców shiraza (z symbolicznym dodatkiem 2% caberneta sauvignon), z różnych winnic producenta i dojrzewa 19 miesięcy w nowych, amerykańskich beczkach.


Wino jest naprawdę fantastycznie poukładane (na pewno sprzyja temu fakt, że mieliśmy rocznik, którym miał okazję dłużej dojrzewać w butelkach), z rozłożystym zapachem zaczynającym się od ciemnych śliwek i wiśni, przez nuty anyżowe i goździkowe, tytoń i garbowaną skórę, aż po akcenty leśne oraz suszoną wołowinę. W ustach obok skoncentrowanego, ciemnego owocu mamy też delikatne orzechowe utlenienie, które dodaje winu nut umamicznych. Kwasowość jest zaskakująco wysoka, biorąc pod uwagę jak pełne, nasycone jest to wino, a garbniki są wciąż żywe, jeszcze nie wtopione w strukturę. Nie jest to wino z mojej bajki, ale jego klasa jest niepodważalna, a struktura pozwala na dalsze dojrzewanie przez kilkanaście lat. Arcydzieło- (95/100).
Penfolds Grandfather Rare Tawny 20y
To wino wzmacniane jest hołdem dla założycieli winiarni, którzy właśnie w takim styli produkowali swoje pierwsze wina. W składzie mamy miks różnych odmian, głównie grenache, shiraz, mataro (mourvèdre), caberneta, pochodzących z różnych roczników (ze średnim wiekiem 20 lat).

Mamy tutaj typowe dla win w stylu porto nuty suszonych wiśni i śliwek, do tego czekolady, orzechów, sosu sojowego i kawy. W ustach czujemy delikatny cukier, ale niweluje go solidna i zaznaczona kwasowość oraz długi, owocowy finisz. Niezła alternatywa dla Portugalii. Bardzo dobre+ (91/100).
Muszę przyznać, że idąc na kolację byłem trochę sceptyczny, bo takie mocne czerwienie z Australii nigdy nie były moimi faworytami. Tymczasem Penfolds autentycznie mnie zaskoczył, wina były bardzo kulturalne, świetnie poukładane i w swojej stylistyce mogłoby stanowić wzorzec metra.