Markus Altenburger – mineralność ze zboczy Leithaberg

Udostępnij ten post

Importer – firma SPOT. z Poznania przesłał nam swoje nowe wina do degustacji. I tak Robert ocenił butelki z winiarni Ziereisen z Badenii (wpis zobaczycie pod linkiem – Zieresen – szczyty możliwości Badenii), a mnie w udziale przypadła przyjemność skosztowania trzech pozycji od jednego z liderów naturalnego winiarstwa z Burgenlandu – Markusa Altenburgera.

Kariera tej pochodzącej z okolic Jois winiarni jest bardzo spektakularna. Markus przejął wraz z małżonką (Bernadette) stery w rodzinnej winnicy dopiero w 2006 roku. Wapienne i łupkowe działki ze starymi krzewami blaufränkischa czy neuburgera położone na zboczach Leithaberg były znakomitym zalążkiem do sukcesu. Wraz z czasem Markus przejmował też parcele sąsiadów i dziś jego areał to około 16 ha, rozłożonych pomiędzy 30 działek w okolicach Jois. Mamy więc odpowiednie środowisko klimatyczne – dużo ciepłych dni i oddziaływania Jeziora Nezyderskiego, w połączeniu z chłodnymi nocami na zboczach Leithabergu. Idealne warunki dla dojrzewania gron.

Filozofia Markusa polega na… „nie robieniu niczego”, a tak na poważnie to chodzi o jak najmniejszą interwencję przy produkcji wina. Wszystkie czynności wykonywane są ręcznie, w winnicy nie korzysta się z pestycydów, wino fermentuje spontanicznie bez kontroli temperatury i jest tylko delikatnie siarkowane. Wina zwykle dojrzewają w używanych beczkach 225-500 l. oraz betonowych jajach. Od 2017 roku winnica jest certyfikowana jako organiczna.

Ja miałem przyjemność poznać Markusa podczas któregoś ze zjazdów w Weinakademie Osterriech, gdy prowadził dla nas masterklasę na zboczach Leithaberg na swoich parcelach. Była to absolutnie fantastyczna degustacja. Zdjęcia pochodzą właśnie z tego wydarzenia.

Tiger Alte Raben Grüner Veltliner Austria 2022, Markus Altenburger (SPOT., cena: 155 PLN)

Wino produkowane jest z gron zebranych ze starych krzewów. Fermentuje z maceracją na skórkach (nie wiemy jak długo) w cementowych kadziach, a potem dojrzewa w 500-litrowych dębowych używanych beczkach przez 14 miesięcy. Działka o wapiennych glebach leży na zboczach Leithabergu powyżej Jois i spogląda na Jezioro Nezyderskie.

Złoty, średnio intensywny, mętnawy kolor. Gęsty. W nosie dużo aromatów pigwy z lekką syropowatością i słodyczą. Do tego dojrzałe jabłka, słodkie gruszki, bardzo dojrzały agrest. Są też nuty herbaciane i rumiankowe. W ustach mamy wysoką kwasowość i szczypiącą taninę. Jest pigwa, mirabelki, migdały, lekka mineralność, dojrzała cytryna, pomelo. Faktura wina w miarę picia staje się coraz bardziej taniczna. Średniej (+) długości końcówka. Jest miło, ale brakuje trochę równowagi, bo tanina zaczyna przytłaczać to wino. 89/100

Ried Jungenberg Chardonnay Leithaberg DAC 2022, Markus Altenburger (SPOT. cena: 174 PLN)

Działka Jungenberg mam południową ekspozycję i leży w dużej bliskości jeziora. Wino było macerowane 24 godziny, a grona fermentują w betonie i dużych dębowych beczkach.  W takich formatach wino też dojrzewa.

Piękny, jasny, błyszczący kolor. Zapach jest pełen aromatów mineralnych, prochu strzelniczego i pigwy oraz niedojrzałej gruszki. Pojawia się też lekka smolistość. Kwasowość jest wysoka, a tanina (z maceracji) lekka i przyjemna. Do tego dochodzą zbite żółte jabłka i taka znowu większa wapienno-bazaltowa mineralność. Wino jest świeże, przyjemnie napięte, z lekką metalicznością, woskowością. Średniej (+) długości końcówka. No to jest kawał wina. Bardzo mi się ta interpretacja chardonnay podoba. 92/100

Gritschenberg Blaufränkisch Leithaberg DAC 2020, Markus Altenburger (SPOT., cena: 212 PLN)

Nie mogłem odnaleźć nigdzie fiszki technicznej do tego wina. Jednak Markus firmuje to wino zdaniem, że „im lepsza parcela, tym mniej masz do zrobienia i gadania”. Byłem bardzo ciekawy tego wina gdyż jego blaufränkische są jednymi z moich ulubionych win z tego szczepu. Bardzo owocowe, sprężyste, świeże.

Wino niestety okazało się obarczone wadą korkową, więc tym razem nie będę go oceniał. Wypiszę Wam jednak kilka aspektów aromatycznych i smakowych które przebiły mi się przez TCA. W nosie dużo balsamicznych nut wraz aromatami herbacianymi i rabarbarem. Usta o wysokiej kwasowość ze średnim ciałem i drobną taniną. Owoc pod postacią wiśni i truskawek. Średnia (+), mocno herbaciana końcówka. Wino było oczywiście zamulone kompletnie wadą, ale styl przebijający zza niej jest absolutnie tym który Markus Altenburger proponuje w swoich czerwieniach. Bardzo żałuje, że nie miałem szansy czerpać z niego przyjemności.

Ja mam w swojej piwniczce dwie inne butelki blaufränkischa od Markusa i dzisiejsza degustacja tylko wzmogła mój apetyt na ich otwarcie. Wrażeniami podzielę się oczywiście z Wami drodzy czytelnicy.

Do następnego!

W.