Mar de Lisboa 2011 – codzienna czerwień

Portugalia często kojarzy się jedynie z winami z popularnego dyskontu, które kosztują kilkanaście złotych. Warto jednak wychylić się spod „owadzich” skrzydeł i rozejrzeć się za innymi portugalskimi butelkami, które w podobnej cenie mogą nieść nieco więcej ekspresji i ułożenia. Jedną z nich jest Mar de Lisboa 2011, czyli w teorii proste vinho regional dostępne u Mielżyńskiego w marketowej cenie 29,50 zł.
Nasza butelka to kupaż kilku rdzennie Portugalskich odmian – Tinta Roriz (30%), Touriga Franca (12%), Castelao (7%), Touriga Nacional (6%). Jednak dominującym elementem akurat tej kompozycji jest znany międzynarodowy szczep Syrah (45%). W internecie nie znajdziemy za dużo informacji dlatego przedźmy do sedna sprawy.
Wino o ciemnofioletowym, głębokim, nieprzezroczystym kolorze odziedziczonym prawdopodobnie po winogronach Syrah. Ma 14% alkoholu, ale jest ładnie wtopiony w całość. W nosie dominują świeże owocowe aromaty, jednak w przeciwieństwie do wielu butelek z Portugalii nie ocierają się one o konfiturowość, a pachną jak świeżo zerwane z drzew wiśnie i dojrzałe truskawki. Dopiero w tle mamy też odrobinę nut tostowych, ziołowych i roślinnych. W ustach na pierwszy plan znów wysuwają się owoce. Kwasowość jest średnia, a taniny wyraźne i możne nieco zbyt mało zintegrowane. Oprócz ponownie obecnych świeżych wiśni delikatnie podbitych wanilią, mamy dodatkowo nuty ziemiste.
Robert: Wino gdzie pierwsze skrzypce grają owoce. Do tego nie jest to owocowości kwaśna i niedojrzała, ani z drugiej strony nadmiernie gęsta, ale przyjemnie skomponowana i tylko podbudowana delikatną beczką. Prosta, ale dobrze zrobiona butelka, do niezobowiązującego popijania wieczorną porą.
Marta: Ciemne owoce złamane są nutami świeżych, dopiero co zerwanych truskawek. Wino jest opływowe, jak przedstawiona na etykiecie lokalna ryba. Nie porazi nas ani taninami, ani nadmierną owocowością. Bardzo łatwo się z nim zaprzyjaźnić, choć zapewne ta przyjaźń nie będzie długa i namiętna, za to na teraz na pewno nie pozwoli się sobą znudzić.
Podsumowanie:
Za – W marketowej cenie mamy bardzo ładnie zrobione wino.
Przeciw – Trochę za miękkie, bez pazura.
Ocena – dobre.