Kurczak w koniakowym sosie i dwa białe Burgundy

Udostępnij ten post

W połowie sierpnia wyskoczyliśmy na tydzień do Paryża. To taki wyjazd z gatunku tych romantycznych😉 Przyjaciele użyczyli nam swojego mieszkania w XV dzielnicy – V piętro, winda na 2 osoby, skrzypiąca podłoga, piękny widok na paryskie dachy i mikro kuchnia, w której z jednej strony trzeba sobie kulinarnie poradzić, ale z drugiej nie można się minąć bez przytulenia. Wypad, który z jak zawsze musiał obfitować w doznania kulturalne (między innymi genialna wystawa Warhol/Basquiat w centrum Luisa Vuittona), ale też był mega mocną winno-kulinarną inspiracją.

Ten wpis rozpoczyna zatem jesienno-zimową francuską serię. Pojawia się właśnie dziś, gdyż pokażę klasyczny przepis na kurczaka w koniakowym sosie, do którego dołożę też kurki. Dostaniecie je jeszcze na bazarach lub w supermarketach.  

Kurczak w koniakowym sosie z grzybami i porami

Klasyczny francuski przepis zawiera smardze. Ja zaproponuję bardziej dostępną wersję z dodatkiem kurek. Piersi kurczaka (najlepiej wiejskiego ze skórą) doprawiamy solą i pieprzem. Smażymy na maśle po około 5 minut z każdej z strony, podlewany koniakiem (lub dobrej jakości brandy) i podpalamy. Gdy alkohol się wypali dolewamy śmietanką i gotujemy chwilkę. Wyciągamy kurczaka na ogrzany talerz, przykrywamy drugim. Na patelni redukujemy sos. Dodajemy przesmażone kurki (lub pieczarki czy inne grzyby). Pory myjemy i obieramy z zewnętrznej warstwy, kroimy (tylko białe części) na 3-5 cm walce i gotujemy około 8 minut. Potem delikatnie podgrzewamy na maśle z ugotowanymi ziemniakami i marchewkami. Komponujemy danie.

Zdegustowane wina

Głęboki śmietanowy, mocny sos i kurczak to pole dla intensywnego beczkowego chardonnay. Takiego dziaderskiego, którego już się podobno nie pija. Ja więc z uwagi na to, że uważam że do naszego dania sprawdzi się fantastycznie i również z racji tego że przygotowywałem je w jaskini lwa, to wybrałem oczywiście Burgundię. Na miejscu, w Auchan kupiłem wino z położonej w Cotes Chalonnaise apelacji Rully, od rodzinnego producenta Domaine du Four Basset (20 EUR). A powtórkę w Warszawie zrobiłem z też rodzinnym winiarzem – Jean Chartron, którego Hautes-Cotes de Beaune kupiłem u Mielżyńskiego za 117 PLN (nowe roczniki są już niestety o 20 PLN droższe).

Zdegustowane wina

En Varot Vielles Vignes Rully Blanc 2021, Domaine du Four Bassot (20 EUR)

Rodzinna winnica zlokalizowana w Cotes Chalonnaise. Pierwsze wino zabutelkowali w 1980 roku. Dziś mają 27 ha w Mercurey, Rully (skąd jest ta butelka), Givry i Buzeron. Zwykle Chardonnay z tej apelacji charakteryzują się wysoką kwasowością i z tego powodu dużo gron z regionu ląduje w musiakach Cremant de Bourgogne. W naszej butelce mamy 100% ręcznie zbieranego chardonnay, wino fermentowało w 40% w stali a w 60% w barriques (z czego 25% było nowych). Dojrzewa 9 miesięcy.

Cytrynowy kolor o średniej intensywności, błyszczący, bardzo ładny. Nos uderza nas waniliową, młodą, beczkową nutą. Za chwilę pojawia się brzoskwinia, morela, dojrzały melon. Jest też brzoskwinia z syropu, a także lekkie nuty budyniowe. Na końcu ujawnia się delikatny jaśminowy aromat. Mamy tu dużą intensywność wrażeń. Usta o znakomitej wysokiej kwasowości. Jest świeży chrupki owoc – jabłka, nektarynki, dojrzałe cytryny. Mocne, z pełnym ciałem z tylko 13% alkoholem. W końcówce dostajemy nuty wanilii i karmelu. Znakomita świeżość i masa. Świetne wino! 92/100

Vielles Vignes Hautes-Cotes de Beaune Bourgogne 2020, Jean Chartron (Mielżyński 117 PLN)

Winnica rodziny Chartron działa w Puligny-Montrachet od 1859 roku. Piąte pokolenie winiarzy uprawia dziś 14,5 ha w różnych częściach Cote de Beaune i Cote Chalonnaise z uwzględnieniem Premier i Grad Crus. Chardonnay fermentowane i starzone 100% w barriques – od raz używanych, po pięcioletnie. Wino dojrzewa na osadzie 8 miesięcy w beczkach i potem 3 miesiące w stali.

Cytrynowy, czyściutki, śliczny kolor. W eleganckim nosie dużo nut siana i wosku. Później przebijają się jabłka, delikatne brzoskwinie i nektarynki. Na końcu mamy waniliowe domknięcie. Usta beczkowe o wysokiej kwasowości. Jest pestkowy owoc – brzoskwinie, nektarynki, morele. Trochę mineralności i siana. Średnie (+) ciało – nie jest to bardzo napakowane wino. Nuty karmelowe w długiej końcówce. Równowaga, intensywność, jakość.  Bardzo dobre. 91/100  

Oba wina znakomite i oba się świetnie się dopasowały do dania. Jednak krąglejsza i elegantsza beczka z Rully, a także żwawsza kwasowość spowodowała lepsze dopełnienie kurczaka. Nie bójcie się dobrej białej Burgundii. Wiem, że jest drogo, ale jakby Auchan miał to wino w polskiej ofercie to byłoby w cenie 90 PLN i pobiłoby cenowo konkurencję. Gdy nie dysponujecie takimi budżetami, to beczkowy, elegantszy Nowy Świat (w okolicach 50 PLN) się świetnie się sprawdzi. W Warszawie to danie smakowało równie fantastycznie jak pod paryskimi dachami – zaróbcie więc sobie trochę przyjemności w domu!

Do następnego!

W