Cordero di Montezemolo – Barolo w erze zmian klimatycznych

Udostępnij ten post

Cordero di Montezemolo to jeden z tych producentów Barolo, w którego winach na przestrzeni lat widać wyraźną ewolucję stylistyczną. Wizyta w Polsce (na zaproszenie importera Roberta Mielżyńskiego) Alberto, który obecnie zarządza posiadłością, była okazją by usłyszeć, na ile ta zmiana jest wynikiem świadomych decyzji rodziny, na ile zaś wynika z postępujących zmian klimatycznych.

Barolo to apelacja leżąca w Piemoncie, na południowy-zachód od słynącego nie tylko z wina, ale też z trufli miasteczka Alba. Winnice są tutaj położone wśród wzgórz określanych jako Langhe.

W ciągu ostatnich dwóch dekad ocieplający się klimat daje o sobie znać w cały winiarskim świecie, a więc również w Barolo. Alberto opowiadał, że za czasów jego młodości uczono go w jaki sposób należy latem przerzedzać liście na krzewach, aby odkrywać kiście winogron w celu ich lepszego nasłonecznienia. Dzisiaj zaś cały wysiłek idzie w praktycznie odwrotnym kierunku, kluczowa jest ochrona winogron przed nadmierną ekspozycją na słońce, bo temperatury panujące latem w Barolo mogą po prostu spalić skórki owoców. Oczywiście same zbiory również mają miejsce nawet o kilka tygodni wcześniej niż na początku wieku, przez co okres wegetacyjny ulega skróceniu i przyspieszeniu.

W efekcie dziś Barolo to często wina, w których poziom alkoholu oscyluje w okolicach 14,5-15%. To dużo, zwłaszcza dla nebbiolo, który jest odmianą dającą co prawda wina o mocnej kwasowości i taninach, ale o raczej nie za wysokiej koncentracji. W takim przypadku nadmierny alkohol tym wyraźniej może się odznaczać, jeśli nie towarzyszy mu odpowiednio nasycona owocowość.

Dodatkowo zmienia się również sama jakość tanin. W gorących rocznikach (a tych ostatnio jest statystycznie więcej) nadmierna ich ekstrakcja, na przykład przy zastosowaniu jeszcze do niedawna bardzo popularnych u modernistycznych producentów rotofermentatorów, ale też zbyt długa maceracja, którą stosowali winiarze ze szkoły klasycznej, mogą prowadzić do tego, że garbniki są zbyt suche. Wtedy nie są w stanie nawet z wiekiem zintegrować się z winem. Wydaje się, że tacy producenci jak właśnie Cordero di Montezemolo, którzy nigdy dogmatycznie nie opowiadali się po jednej z tych dwóch szkół (klasycznej albo modernistycznej), są obecnie najbardziej wygranymi – są w stanie elastycznie dopasować się do zmieniającej się sytuacji.

Posiadłość Monfalletto w miasteczku Serralunga d’Alba od wieków stanowiła własność rodziny hrabiów Falletti. Już w pierwszej połowie XIX wieku zasadzili oni tutaj również winorośle i zaczęli produkować wino. W 1918 roku Maria Lydia Falletti wyszła za mąż za przedstawiciela innej piemonckiej arystokratycznej rodziny, markiza Paolo Cordero di Montezemolo. W 1941 roku ich syn, również Paolo, po wygaśnięciu rodu Falletti odziedziczył ich ziemie, w tym winiarnię Monfalletto. Postanowił on również kontynuować rodzinne tradycje winiarskie.

Do dzisiaj główny trzon winnic rodziny znajduje się wokół historycznej posiadłości. Dodatkowo w 1959 roku Paolo zakupił niewielką parcelę na słynnej winnicy Villero w Castiglione Falletto, gdzie powstaje Barolo Enrico VI (nazwane tak na część jego szóstego dziecka). Dodatkowo na innych działkach, leżących na północ od Alby poza apelacją Barolo, rosną wykorzystywane do podstawowych win dolcetto, barbera, arneis czy chardonnay.

Oczywiście gwiazdami tego dnia były Barolo, ale spróbowaliśmy też podstawowych win producenta. Bardzo smakowało mi Cordero di Montezemolo Langhe Arneis 2023 (91/100, 96 zł), wino bardzo soczyste, z nutami świeżych jabłek, gruszek, lekko migdałowe. Typowe i smaczne. Po raz kolejny z bólem usłyszałem od Alberto o postępującym regresie upraw i sprzedaży dolcetto, zwłaszcza po spróbowaniu Cordero di Montezemolo Dolcetto d’Alba 2022 (90/100, 92 zł). Kocham tę odmianę za piękno wiśniowego owocu, wysoką kwasowość, nuty kwiatowe i leciutkie garbniki – wszystko to znajdziemy w tej butelce. Bardzo przyjemna była też Cordero di Montezemolo Barbera d’Alba 2021 (91/100, 103 zł). Tutaj owoc był trochę słodszy, koncentracja mocniejsza, a wibrująca kwasowość trwała w dugim finiszu.

Choć próbowaliśmy tych win z nieco innej kolejności, ja uporządkowałem notki od win najmłodszych.

Rocznik 2020 – łagodna zima sugerowała, że winorośle szybko puszczą pąki, ale wiosna (maj-czerwiec) była znów chłodna, więc dojrzewanie rozkładało się równomiernie. Potem przyszło gorące, suche lato i dopiero sierpniowe deszcze dały krzewom nieco ulgi. Stabilny, słoneczny wrzesień pozwolił na idealne dojrzewanie owoców, choć w okolicach zbiorów znów padało, więc niektórzy winiarze na finiszu stracili część plonów.

Cordero di Montezemolo Monfalletto Barolo 2020 (290 zł)

Mofalletto to etykieta, której powstaje najwięcej. Przeznaczone dla niej uprawy zajmują bowiem 14 ha winnic, zlokalizowanych wokół historycznej siedziby winiarni. Alberto stosuje kriomacerację, czyli po wyciśnięciu moszczu jest on schładzany do niskiej temperatury. Ma to na celu uniknięcie zbyt dużej ekstrakcji (pamiętajcie, co napisałem o zmianach klimatycznych i garbnikach). Zresztą całość maceracji też nie jest długa, zdaniem Alberto obecnie owoce są zwykle tak dojrzałe, że skórki wcale nie muszą być w kontakcie z moszczem zbyt długo. Następnie wino dojrzewa w różnego rodzaju beczkach, ale z przewagą tych o średniej wielkości (slawońskich i francuskich).

Pachnie mocno, intensywnie, lekko przesmażonymi truskawkami, malinami, kwiatami, raczej słodkawo niż kwaskowo. Również w ustach ten czerwony owoc jest soczysty, pełen słońca, bardzo czysty, ale też bogaty. Przy sporym nasyceniu wino ma odpowiednio zachowaną kwasowość, a garbniki są jeszcze mocne, nieugładzone. W dobrym jedzeniowym anturażu można pokusić się o wypicie tego Barolo nawet już teraz. Znakomite+ (94/100).

Cordero di Montezemolo Gattera Barolo 2020 (459 zł)

Gattera to oficjalna nazwa MGA (Menzione Geografica Aggiuntiva), a więc wydzielonej i nazwanej winnicy, na której znajduje się posiadłość Monfalletto. Rodzina używa tej nazwy do swojego wyżej pozycjonowanego Barolo, do którego trafiają specjalnie wyselekcjonowane, najlepsze owoce. Miejscowa gleba jest gliniasta, bogata w związki magnezu, daje winom aromaty grzybowe, truflowe.

To mocno zbudowane, sycące, skoncetrowane Barolo. Obok przesmażonych truskawek, mamy tutaj trochę suszonej żurawiny, ciemnych wiśni i dojrzałych, jesiennych malin. W smaku dochodzą też nuty różane i śliwka renkloda. Wszystkiego jest tutaj więcej, kwasowość ładnie ciągnie finisz tego wina, mimo iż garbniki starają się zasznurować usta. Piękne wino, ale ta pozycja akurat potrzebuje więcej czasu. Arcydzieło- (95/100).

Cordero di Montezemolo Enrico VI Barolo 2020

Jak już wspomniałem to wino pochodzi z owoców z Castiglione Falletto, z winnicy Villero. Jest ona dość spora (20 ha), ale podzielona między kilkunastu winiarzy – co świadczy o jej klasie. Charakterystyczna wapienna gleba o dużej zawartości żelaza przekłada się na sporą koncentrację miejscowych win, ale też ich piękną rozpiętość aromatyczną bazującą jednak, w przeciwieństwie do win z La Morry, na ciemnych owocach.

Niesamowicie aromatyczne wino, w którym obok wszędobylskich malin i truskawek mamy też mnóstwo brzoskwiń (!). Do tego dochodzą akcenty leśne, jeżyny i żurawina. Nuty słodkiej owocowości znakomicie łączą się z wyraźną mineralnością. To Barolo o pięknej strukturze, a przy tym powietrzne, ładnie wyciągnięte. Ma wielki potencjał, ale daje radość już dzisiaj. Arcydzieło- (95/100).

Cordero di Montezemolo Barolo Monfaletto 2011

Rocznik 2011 pozostawał trochę w cieniu okrzyczanego 2010, ale z czasem pokazuje równie świetną jakość.

Wciąż bardzo świeże, jakby zatrzymane w czasie. W zapachu wyraźnie truskawkowe (z lekko suszoną nutą), ale też wiśniowe i odrobinę kwiatowe. Zapach jest świeży, mocny, rozłożysty. Na podniebieniu bardziej czereśniowe, z dobrą koncentracją, nutami ziołowymi i leśnymi. Owocowość jest lekko likierowa, a garbniki żywe, choć trochę suche. Eleganckie i bardzo satysfakcjonujące, ale też wydaje się być we wciąż młodzieńczej fazie, jakby jeszcze w pełni nie pokazało, na co je stać. Arcydzieło- (95/100).

Cordero di Montezemolo Enrico VI Barolo 2007

Cofamy się ponownie o kilka lat, ale roczniki 2007 i 2011 były dość podobne do siebie, dające wina pełne słodyczy i owocowości. To był również czas, gdy winifikacja bazowała na mocniejszej ekstrakcji owoców oraz większym udziale małych (również nowych) beczek.

Tutaj ewolucja wina jest już dalej posunięta. Na pierwszym planie są nuty suszonych owoców, grzybów, balsamico, opadłych liści, suszonych ziół (szałwia i tymianek). Dopiero po chwili na podniebieniu wychodzi więcej owoców (głównie suszona żurawina), ale też ciekawe nuty pomarańczowej skórki. Garbniki są już ładnie wtopione, a całość bardzo elegancka, świetnie ułożona, z wyraźnymi tonami mineralnymi. Znakomite+ (94/100).

Cordero di Montezemolo Gattera Barolo 1997

Wracamy do La Morry i trudnego rocznika. Był to bowiem pierwszy naprawdę gorący rocznik w Barolo, a wtedy producenci jeszcze nie mieli doświadczenia jak sobie w takich warunkach radzić. Zgodnie z ówczesną modą, wino dojrzewało głównie w nowych baryłkach. Po takim wstępnie nie spodziewałem się, że będzie to najbardziej smakujące mi tego dnia Barolo.

Piękne wino, początkowo pachnące medycznie i aptecznie, potem wychodzi więcej suszonych wiśni, czereśni, nawet śliwek. W ustach początkowo wyraźnie kawowe, ale z każdą minutą coraz mocniej zaznacza się owocowość. W końcówce wychodzi też trochę aptecznej goryczki, ale o ładnie szlachetnym, poważnym wyrazie. Wciąż obecna jest też kwasowość i całkiem solidne (jak na ponad 20-letnie wino) garbniki. Powoli przekwita, ale z jaką godnością. Arcydzieło (96/100).

Cordero di Montezemolo Monfalletto Barolo 1988

Na koniec cofnęliśmy się jeszcze o dekadę. Rocznik 1988 był pierwszym z serii trzech świetnych lat dla Barolo – a pamietajmy, że wówczas dobre roczniki nie były tak regularne, jak ma to miejsce dzisiaj. Wtedy wina dojrzewały dla odmiany jedynie w dużych beczkach, to były jeszcze czasy przed modernistyczną rewolucją w apelacji.

Zapach jest bardzo umamiczny, mamy tutaj zarówno suszone grzyby, jak i aromatyczny bulion wołowy, ziele angielskie i liść laurowy. Obok tego pokazuje się jeszcze owoc, pod postacią suszonych śliwek i wiśni. Na podniebieniu zaskakująco soczyste, z porzeczkową wręcz kwasowością i wciąż obecnymi garbnikami. Osobiście nie jestem fanem aż tak dojrzałych win, ale musze docenić energią, która wciąż w nim drzemała. Znakomite+ (94/100).

Widać, że klimatyczne zmiany odciskają piętno na Barolo. Wina z nowych roczników są pełne soczystej owocowości i wydaje się, że będą gotowe do picia szybciej niż ich kilka, czy kilkanaście lat starsi bracia. Jeśli zaś chodzi o samych winiarzy, to obecnie ich głowy nie zaprząta już walka między tradycjonalistami, a modernistami, ale próba zachowania charakteru Barolo w tym postępującym ociepleniu. Na razie (odpukać), Cordero di Montezemolo wychodzi z tego obronną ręką.