Comber jagnięcy z mleczno-czosnkowym sosem

Uwielbiam jagnięcinę. Zwykle podaje ją w prostym, włoskim stylu. Ale ten typowo francuski przepis urzeka mnie za każdym razem. Spróbujcie!
Sposób przygotowania
Danie przygotowywałem wiele razy i używałem zarówno „gołego”, obranego z błon i tłuszczu mięsa jak i z warstwą tłuszczu i kością. Obojętne z jakiego korzystamy musimy je najpierw zamarynować. Łączymy oliwę z oliwek, igły rozmarynu, listki tymianku, szczyptę chilli i sól w misce lub moździerzu i ucieramy aby zioła oddały jak najwięcej aromatów. Smarujemy marynatą mięso i odkładamy na 2-4 godziny. Jeśli na dłużej to wstawmy do lodówki, ale wyjmijmy około godziny przed planowaną kolacją aby nie smażyć zimnego mięsa. Rozgrzewamy piekarnik do 180 C. Po wyjęciu z marynaty obsmażamy comber ze wszystkich stron w sumie około 2 minuty. Gdy mięso jest zrumienione wkładamy do piekarnika. Postępujemy dalej w zależności jak lubimy wypieczone mięso i jaki sprawiony mamy comber. Gdy jest całkowicie odsłonięty – będziemy potrzebowali dosłownie 2 minut aby go dopiec by był różowy. Gdy jest z kością i tłuszczem około 10. Jeśli macie sondę to ustawcie na 43C – będzie idealnie. Gdy chcemy mniej lub bardziej wypieczony – dodajemy lub odejmujemy czas. Mięso wyjmujemy z pieca i zawijamy w folię aluminiową i odstawiamy aby odpoczęło 5 minut. W tym czasie robimy sos. Podgrzewamy w rondelku (ale nie możemy doprowadzić do zagotowania) mleko z rozgniecionymi ząbkami czosnku. Sprawdźcie jego moc żeby nie przesadzić z ilością. Miksujemy blenderem wlewając neutralny olej roślinny (najlepiej z pestek wingron). Sos zacznie gęstnieć. Ja lubię dolać mniej niż więcej. Będzie lekko spieniony ale nie bardzo gęsty. Doprawiamy solą i białym pieprzem i dodajemy posiekane zioła. Mieszamy. Kroimy comber na kotleciki, a gdy jest ze skóra na porcje. Układamy na sosie i podajemy z ulubionymi dodatkami. U mnie wystąpił z borowikiem stepowym i ziemniakami czy też pieczonym kalafiorem i brązowawymi pieczarkami.