Staffelter Hof – naturalne wina znad Mozeli
Patrząc zupełnie z zewnątrz Mozela wydaje się jednym z bardziej konserwatywnych terenów na mapie niemieckiego winiarstwa. Jednak podczas naszych wakacji postanowiliśmy poszukać tej mniej znanej, naturalistycznej twarz tamtejszych win i w tym celu wybraliśmy się na wizytę do Staffelter Hof.
Historia producenta
Można by się spodziewać, że produkcja win naturalnych, bawienie się w pét-naty, czy wina pomarańczowe to domena młodych producentów, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki na winiarskim rynku. Tymczasem Staffelter Hof to jedna z najstarszych winnic nad Mozelą, o udokumentowanej historii sięgającej 862 roku. Początkowo na miejscu obecnej winiarni znajdowało się opactwo, które zajmowało się między innymi winiarstwem. Posiadłość została sekularyzowana w czasach napoleońskich i trafiła w ręce Petera Schneidersa, który szybko odsprzedał je rodzinie Klein, w której posiadaniu jest po dziś dzień. Obecnie zarządza nią Jan Matthias Klein, który odpowiada za przeobrażenie winnicy w tę bardziej freakową stronę.
Rodzina posiada obecnie 10 hektarów winnic wokół miasteczka Kröv na Paradies, Kirchlay, Letterlay, Steffensbergu, a także niewielką parcelę na winnicy Hofberger w Neumagen-Dhron. Od 2011 roku uprawy są prowadzone organiczne, z certyfikatem uzyskanym w 2014 roku.
Oprócz win typowo naturalnych, producent wytwarza też pozycje bardziej „klasyczne”, choć szczerze powiedziawszy to te pierwsze zrobiły na nas znacznie większe wrażenie i to o nich dziś piszemy.
Bardzo spodobała się nam też unikalna atmosfera panująca w winiarni. Pracująca tam ekipa to prawdziwy tygiel różnorodności i multikulti w najlepszych tego słowa znaczeniu. Wina prezentowała nam Chilijka, a wśród pozostałych pracowników są obywatele Nowej Zelandii, Kanady, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii czy Francji. Trafiliśmy akurat na porę obiadową, gdy całą ekipa zeszła z winnicy i mieliśmy okazję chwilę z nimi pogadać. Dawno nie spotkaliśmy tak pozytywnej i radosnej gromadki. Gdyby nie to, że spieszyliśmy się na kolejną wizytę, a oni do dalszej pracy, pewnie można byłoby z nimi przesiedzieć i przegadać cały dzień.
Wina od Staffelter Hof są dostępne w Polsce w ofercie Natural Rascal.
Spróbowane wina
Staffelter Hof Party Panda Pet Nat 2020
Ten pęt-nat powstaje w 100% z rieslinga i prezentuje radosne, nieskomplikowane oblicze odmiany. Jest świeżutki, rześki, cytrynowo-jabłkowy. Smakuje trochę jak cytrynowa lemoniada, ale w tym swoim autentyzmie i niczym nieskrępowanym charakterze ma sporo uroku. My takie owocowe musiaki kochamy całym sercem, a latem uwielbiamy mieć przynajmniej jedną butelkę w tym stylu w lodówce. W upalny dzień sprawdza się znakomicie w zastępstwie tej wspomnianej już lemoniady. Bardzo dobre- (89/100).
Staffelter Hof Rizzi Starmust Riesling Pet Nat 2020
Tutaj mamy ponownie rieslinga, ale w tym przypadku fermentacja naturalnie zakończyła się nim cukier przefermentował do końca, w efekcie czego w butelce zostało 3,5 grama słodyczy. Dzięki temu wino ma zupełnie innych charakter od poprzednika, jest bardziej kremowe, zaokrąglone, z nutami słodkich jabłek, gruszek, czy nawet moreli i mirabelek. Kwasowość jest schowana, choć w posmaku pojawia się przyjemne, świeże oczyszczenie. Bardzo dobre (90/100).
Staffelter Hof Müller Time Sanderrstuck 2020
Jak wskazuje nazwa w kieliszku znajdziemy odmianę müller thurgau. Po zbiorach 25% wina jest macerowane na skórkach przez 2 tygodnie. Jest odświeżające, delikatnie ziołowe i owocowe, z wyczuwalnymi garbnikami. Zwykle wina z tego szczepu to nie są zbyt skomplikowane pozycje i tak również jest w tym przypadku, choć ponownie całość ma przyjemną soczystość i daje mnóstwo orzeźwienia. Bardzo dobre- (89/100).
Staffelter Hof Papa Panda’s Rising 2020
To wino powstaje co roku przy współudziale innego zaprzyjaźnionego producenta. Przy tej edycji współpracował nasz rodak znad Mozeli Andrzej Greszta, wino powstało z owoców rieslinga z jego krzewów. Jest świetnie odświeżające, bardzo cytrynowe, chrupkie. Za to na podniebieniu pojawiają się zupełnie inne smaki, idące nawet w kierunku czerwonych owoców (maliny i poziomki). Również struktura jest poważniejsza, wino jest delikatnie maślane, ma spory ciężar. Bardzo dobre+ (91/100).
Staffelter Hof Orange Utan 2020
Nasza „małpka” to mieszanka rieslinga, muskatellera i gewürztraminera. Każda odmiana była macerowana na skórkach przez dwa tygodnie, po czym wino na 6 miesięcy trafiło do beczkek. Pachnie sianem, różami, sokiem w winogron, przyprawami i zbrązowiałą skórką jabłek. Za to w ustach niesamowicie soczyste, jedynie muśnięte nutą orzechową, z delikatnymi taninami. Nie ma tu za grosz suchości i twardości, jak przy niektórych winach pomarańczowych, wszystko jest aksamitne i eleganckie. Bardzo dobre+ (91/100).
Staffelter Hof MADCAP MAGNUS 2019 (próbka beczkowa)
To kolejny riesling, ale tym razem po 3-dniowej maceracji dojrzewający w beczkach, zwykle przez 24 miesiące. My spróbowaliśmy próbkę właśnie z beczki, bo wino cały czas pracowało, jeszcze nie skończyło przerabiać całego cukru. Rzeczywiście słodycz była obecna, wino jest dość pełne, smakujące mirabelkami i gruszkami. Czuć też dotknięcie dębu, pod postacią nut orzechowych i dymnych. Do tego znajdziemy też przyjemną maślaność i długi, słonawy wręcz finisz. Wyraźnie potrzebuje więcej czasu. Bardzo dobre- (89/100).
Staffelter Hof Little Red Riding Wolf 2019 (próbka beczkowa)
Degustację zakończyliśmy pinot noir, które częściowo dojrzewa w używanych baryłkach, a częściowo w dużych beczkach, typowych dla Mozeli fudrach. Mamy tu oczywiście bardzo świeżutki, porzeczkowy owoc, do tego akcenty dojrzałych wiśni, soczyste truskawki i odrobinę ziemistości. Całość jest bardzo żywotna, kwaskowa, choć stosunkowo prosta. Bardzo dobre- (89/100).
Degustacja tych naturalsów była świetnym przerywnikiem między spotkaniami z klasycznymi, majestatycznymi, ale też wymagającymi dużego skupienia winami od tradycyjnych producentów. Te butelki dały nas przede wszystkim mnóstwo radości i odświeżenia. Jeśli szukacie niesztampowej Mozeli, to warto rozejrzeć się za winami od Staffelter Hof.
Zobacz więcej naszych podróży
