Maanschijn – przyjaciele od wina z RPA

Udostępnij ten post

W RPA obok potężnych winiarni znajdziecie rzeszę młodych, dynamicznych winiarzy, którzy tworzą nieco inny obraz tamtejszego winiarstwa. Jednym z takich projektów jest Maanschijn, położony na obrzeżach urokliwego miasteczka Hermanus i prowadzony przez Douga Mylrea i Paula Hoogwerfa.

Odwiedziliśmy ich trochę przez przypadek. Nasi przyjaciele Grzesiek i Kasia, z którymi byliśmy w Południowej Afryce, jeszcze w Polsce spróbowali ich wino i opisali to na Instagramie. Chłopaki odezwali się do nich i gdy dowiedzieli się, że przylatujemy do RPA, a co więcej będziemy w Hermanus, zaprosili nas do siebie. Oczywiście naszej ekipy długo nie musieli namawiać.

Walker Bay to sporych rozmiarów zatoka, położona kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Kapsztadu. Nieopodal niej znajduje są wlot doliny Hemel-en-Aarde, jednego z najciekawszych winiarskich terroir w RPA (tam swoją siedzibę ma choćby Chris Alheit). Dzięki bliskości oceanu i zimnemu prądowi morskiemu, okolice Walker Bay cechują się stosunkowo chłodnym, wietrznym klimatem. Stąd też region słynie ze świeżych, mineralnych win, produkowanych z takich odmian jak chardonnay, sauvignon blanc czy pinot noir.

Wspomniany zimny prąd morski zwabia też do zatoki wieloryby, które gromadnie przypływają tutaj ku uciesze licznych turystów (niestety my akurat byliśmy poza sezonem takich atrakcji).

Doug i Paul znają się od szkoły średniej. Po jej skończeniu wspólnie studiowali też enologię na Uniwersytecie w  Stellenbosch. Później ich drogi na kilka lat się rozeszły, bo oboje zdobywali doświadczenie w różnych winiarniach na całym świecie. Spotkali się znowu u Chapoutiera nad Rodanem i szybko doszli do wniosku, że fajnie byłoby wrócić do RPA i stworzyć razem jakiś projekt.

Sama nazwa Maanschijn wzięła się od holenderskiego słowa oznaczającego światło księżyca oraz od nazwy góry Maanschynkop, która znajduje się za winiarnią chłopaków. Ich bazą jest niewielki budynek zaadaptowany ze stajni, zlokalizowany na terenie, który od pokoleń należy do rodziny Douga. Tutaj mają też 1-hektarową działkę, gdzie rośnie sauvignon blanc. Oprócz tego skupują owoce z kilku innych niewielkich parceli wzdłuż Walker Bay.

Doug i Paul są wręcz nabuzowani pozytywną energią, od razu widać, że winiarstwo sprawia im olbrzymią frajdę. Przekłada się to bezpośrednio na wina, które są pełne soczystości, owocu, energetyczne, dające mnóstwo radości.

Niestety wina te nie są dostępne w Polsce. Do RPA podróżowaliśmy na własny koszt, wina degustowaliśmy na zaproszenie producenta.

Maanschijn Brunch Club Methode Ancestrale 2023

To musujące wino powstające z owoców z młodych krzewów sauvignon blanc. Do kadzi trafiają całe kiście wraz z szypułkami. Fermentacja ma miejsce w niskiej temperaturze i trwa nawet osiem tygodni, a nim się skończy, wino trafia do butelek. Osad pozostały po fermentacji jest usuwany po ośmiu miesiącach dojrzewania.

W zapachu znajdziemy agrest, świeżo skoszoną trawę i białe porzeczki, a na drugim planie przyjemną, śmietankową kremowość. Wino jest świetnie kwaskowe, smakujące limonką i cytrynami, z ciekawie pieprzną, przyprawową końcówką. Orzeźwiające, lekkie i rześkie, idealne na upał. Bardzo dobre- (89/100).

Maanschijn Brunch Club Dry White 2023

W tym przypadku mamy mieszankę kilku szczepów: sauvignon blanc, chardonnay, muscata aleksandryjskiego, semillon, grenache blanc i viognier, które pochodzą z różnych winnic. Zbiory są zwykle dokonywane dość wcześniej, aby zachować świeżość i kwasowość owoców. Część fermentuje w dużych beczkach, część (wraz z szypułkami) przez około 20 dni jest macerowana ze skórkami i następnie też trafia do beczek. Całość dojrzewa na osadzie jeszcze przez 5 miesięcy przed zabutelkowaniem.

Pachnie intensywnie, tropikalnie, maceracja wyraźnie podbija ten owocowy charakter wina. Mamy tutaj melona, brzoskwinię, owocową sałatkę i trochę gumy balonowej. Dla kontrastu w smaku wino jest całkiem surowe, z nutami kwaskowych jabłek, cytryn, ale też gałki muszkatołowej. Kwasowość jest nieźle wyważona, a finisz lekko cierpki, garbnikowy. Bardzo dobre (90/100).

Maanschijn Herbarium Cape White Blend 2022

W RPA coraz popularniejsze stają się wina określone właśnie jako „Cape Blend”, stanowiące mieszankę różnych odmian winorośli. Tutaj mamy białą wersję, w której znajdziemy sauvignon blanc, chenin blanc, semillon i chardonnay. Owoce pochodzą z południowej, najbardziej chłodnej części Walker Bay. Zarówno fermentacja, jak i dojrzewanie na osadzie (9 miesięcy) ma miejsce we francuskich beczkach. Butelkowanie odbywa się bez filtracji i z minimalnym siarkowaniem.

To wino o pięknej strukturze, świetnie skoncentrowane, kremowe i woskowe, ale też z brzoskwiniowym, gruszkowym owocem. W zapachu początkowo sporo redukcji (dym, siarka), ale potem pojawia się więcej kwiatów, masła, dojrzałych jabłek. Kwasowość jest dość wysoka, natomiast świetnie wtopiona w ciało wina. W długim finiszu cytrynowa kwasowość oczyszcza usta. Bardzo porządne, warte odłożenia na kilka lat. Znakomite- (92/100).

Maanschijn Brunch Club Dry Red 2023

To wino z pogranicza czerwieni i różu. Powstaje z syrah z dodatkiem 40% grenache, przy czym większość owoców jest wyciskanych bez maceracji ze skórkami, ale 10% syrah – chłopaki winifikują jak normalne czerwone wino. Po zakończonej fermentacji całość dojrzewa też w dużych beczkach przez 6 miesięcy.

Bardzo ładny, bogaty zapach, pełen kwiatów, niedojrzałych wiśni, malin i czereśni. W smaku podobne mamy całą feerię czerwonych owoców (maliny, truskawki i czereśnie), wysoką, soczystą kwasowość, ale też całkiem sporo ciała. Warto podać je schłodzone, bo wtedy ta żwawa owocowość jest jeszcze przyjemniejsza. Znakomite- (92/100).

Maanschijn Herbarium Cape Red Blend 2022

Tutaj znów wracamy do wspomnianych już dzisiaj chłodniejszych winnic, ale mamy mieszankę odmian czerwonych: pinotage, syrah i mourvèdre. Owoce fermentują spontanicznie w beczkach, gdzie potem dojrzewają przez 9 miesięcy.

Poważniejsze od poprzednika, obok lekko konfiturowych truskawek mamy też mnóstwo fynbosu (aromat suszonych ziół podobny do śródziemnomorskiego garrigue), ale też rooibosu. Soczyste i żywe, na podniebieniu owocowość jest lekko dzika, struktura raczej lekka, a w finiszu znajdziemy mocne, żywe garbniki. Jeszcze odrobinę niepoukładane, ale bardzo smaczne. Znakomite (92/100).

To było naprawdę bardzo inspirujące spotkanie. Wystarczyła godzina spędzona w towarzystwie chłopaków, aby wszystkim udzieliła się pozytywna energia i optymizm. Takie elektryzujące wina to coś, co bardzo lubimy.

W RPA odwiedziliśmy również:

Zobacz więcej naszych podróży