To producent Barolo w tradycyjnym stylu. Fermentacja jest więc dość długa (do 20 dni), a wino następnie dojrzewa przez 30 miesięcy w dużych beczkach ze slawońskiego dębu. Villero to sporych rozmiarów (łącznie ponad 20 ha) winnica w Castiglione Falletto, która słynie z marglowej gleby bogatej w żelazo. Nie dekantowaliśmy wina, otworzyliśmy je tylko mniej więcej godzinę przed nalaniem do kieliszków. Pachnie najpierw słodkawymi malinami i wyraźnie ziołowo (mięta, szałwia), zaraz pojawia się też trochę grzybów. Potem wychodzi więcej czerwonych śliwek i lukrecji,  a także mnóstwo nut anyżowych, fenkułowych. W ustach wino jest dalej świeże, znów mamy dużo malin, trochę suszonych truskawek i czereśni. Czuć też już lekko drewniane garbniki (wygładzają się przy drugim kieliszku), ale całość jest wciąż naprężona, bez śladu zmęczenia. Bardzo rasowe Barolo, wciąż w swoim szczycie. Butelkę kupiliśmy kilka lat temu w Winoblisko, nowe roczniki do dostania w Vininovie.