Jak przekonać się do podrobów?

Wiem, podroby to trudny temat. Średnio się kojarzą, wielu narzeka na ich intensywny smak, czasem nieciekawą konsystencję. Ja jestem jednak ich wielkim fanem (choć i mnie pokonała w Palermo pane con la milza, czyli kanapka ze śledzioną), a dzisiaj chcę Wam pokazać prosty przepis na makron z wątróbką drobiową, który może przekona Was do spróbowania podróbów.
Dlaczego warto jeść podroby?
Na początek może kilka słów od strony bardziej zdrowotnej. Warto przekonać się. do podrobów, bo są one zdrowym mięsem, zawierają dużą ilość lekkostrawnego białka oraz sporo witamin i minerałów (witaminy A, D, B12, kwas foliowy, cynk, miedź, magnez, fosfor, potas). Dodatkowo taka wątroba jest bogatym źródłem żelaza. Oczywiście nie należy przesadzać z częstotliwością ich spożywania – zaleca się spożywanie podróbów 1-2 razy w tygodniu.
Nie bez znaczena jest również aspekt ekonomiczny. Podróby są zwykle bardzo tanie, kosztują ułamek ceny innych rodzajów mięsa. Dodatkowo ich przygotowanie trwa zwykle bardzo krótko, nie trzeba ich długo dusić, piec czy gotować jak innych rodzajów mięsa.
Od czego zacząć?
Moim zdaniem to własnie drobiowa wątróbka (kurza albo indycza) świetnie nadaje się na rozpoczęcie przygody z podrobami. Większość z Was zna mniej więcej jej smak, bo nawet jeśli wcześniej nie przygotowywaliście jej samodzielnie, to jest ona używana choćby do pasztetów. Dodatkowo jest to mięso dość łatwe w przygotowaniu, trudno je „zepsuć”.
Mój pomysł to przepis inspirowany kuchnią Veneto, gdzie przez wpływy habsburskie wątróbka jest dość popularna. Może nawet ten makaron ma jakąś włoską nazwę, ale ja przygotowałem go trochę intuicyjnie, samodzielnie dobierając składniki.
Inny pomysł na wykorzystanie wątróbki również pochodzacy z Veneto znajdziecie jeszcze tutaj:
Jakie wino do makaronu z wątróbką?
Tym razem poszedłem po najmniejszej linii oporu w myśl zasady, że czasem najprostsze rozwiązania są najlepsze. Do przygotowania dnia potrzebujemy białego wina, otworzyłem więc Soave (czyli wino z Veneto) zakupione w Lidlu, a potem to samo wino podałem do dania. Wydawałoby się, że wątróbka potrzebuje czerwonego wina, ale kremowy sos i nieprzeciągnięte mięso o niemal kremowej konsystencji świetnie pasowało do tego owocowego, świeżego i kwaskowego białego wina.
Więcej o tym niedrogim Soave możecie przeczytać we wpisie Wojtka:
Wątróbka w wersji z makaronem to mój pomysł na to, jak odczarować podróby. Jeśli zaś należycie do grona osob, których nie potrzeba do nich przekonywać, tym lepiej – to może być po prostu pomysł na szybkie i smaczne, codzienne danie.