Le Caniette – w krainie pecorino

To już ostatnia relacja z winiarskich wizyt, które mieliśmy przyjemność odbyć podczas wrześniowej podróży do Włoch. Ostatnie dni wyjazdu pokrzyżowała nam zmiana pogody, był to bowiem początek tej fali opadów, która doprowadziła do powodzi na Dolnym Śląsku, w Czechach i Austrii. Również we Włoszech lało już wtedy niemiłosiernie, więc nie udało się nam zrobić zdjęć ładnych winiarskich krajobrazów w okolicach Le Caniette i pięknego (to stwierdziliśmy nawet pomimo deszczu) miasteczka Ripatransone. Ale mamy dla Was opisy samych spróbowanych win oraz oczywiście kilka słów o samej winiarni (poleconej nam przez Bel Mondo, jednego z naszych najwytrwalszych czytelników).
Offida – kraina pecorino
Offida to apelacja (od 2011 roku podniesiona do klasy DOCG) położona na południu regionu Marche, w okolicach miasteczka o tej samej nazwie. Słynie ona z produkcji białych win z dwóch lokalnych odmian – pecorino i passeriny. Offida może nie jest zbyt znaną apelacją, ale nie ma też lekkiego życia, bo Marche co prawda słynie z produkcji białych win, ale powstających z odmiany verdicchio dalej na północy, w regionach Jesi i Matellica.
Ostatnio jednak powoli się to zmienia, głównie za sprawą rosnącej popularności pecorino. Tutejsi winiarze walczą o palmę pierwszeństwa w produkcji win z tej odmiany z producentami z północy Abruzji, bo szczep jest uprawiany w obu tych miejscach. Oczywiście w Le Caniette usłyszeliśmy, że tutejsze wina są lepsze, lepiej skoncentrowane i bardziej eleganckie. Nie byłbym taki kategoryczny, choć rzeczywiście pecorino z Marche są zwykle mocniej zbudowane od lżejszych, bardzie owocowych win z Abruzji.
W apelacji znajdziemy głównie piaszczystą glebę, a bliskość Adriatyku (większość winnic jest zlokalizowanych w odległości kilkunastu kilometrów od wybrzeża) wpływa łagodząco na miejscowy klimat. Latem jest tu słonecznie i ciepło, ale nie upalnie, czemu pomaga też usytuowanie winnic na całkiem stromych wzgórzach dochodzących miejscami do 400-500 metrów.
Pecorino – nowa włoska gwiazda?
Łatwa do zapamiętania nazwa, kojarząca się z popularnym włoskim owczym serem, niewątpliwie pomaga w rozpoznawalności tej odmiany. Skojarzenia te są zresztą uzasadnione, bo rzeczywiście nazwa pochodzi prawdopodobnie od tego, że dojrzałe winogrona odmiany były podjadane przez owce, które przechodziły przez winnice w drodze na swoje pastwiska.
Jeszcze jednak kilkanaście lat temu odmiana była absolutnie niszowa. Owszem, na pograniczu Marche i Abruzji uprawiano jej całkiem sporo, ale trafiała ona do kupaży, a jedynie kilku miejscowych winiarzy produkowało z niej wina jednoodmianowe. Zmieniło się to dopiero jakąś dekadę temu, gdy za sprawą takich producentów jak Cocci Grifoni czy Cataldi Madonna pecorino zyskało rozgłos najpierw we Włoszech, a wkrótce i poza granicami kraju.
Pecorino jest bowiem odmianą, która łączy w sobie mocną koncentrację i gęste, oleiste ciało, z wysoką kwasowością. Odmiana jest naturalnie mało plenna, więc niewielka ilość owoców na krzewie przekłada się na wyjątkową koncentrację zawartego w nich ich ekstraktu. Nawet w wysokich rejestrach alkoholu (a pecorino nierzadko osiągają 14%), wina zachowują soczystość i mocną kwasowość. Dodatkowo jest to szczep, który świetnie odnajduje się zarówno w wersjach dojrzewających w stali, jak i z beczek, a nawet w musiakach (tych powstaje coraz więcej). Od włoskich winiarzy słyszałem, że obecnie pecorino zdobywa angielski market, czekam więc na boom na tę odmianę również w Polsce.





Le Caniette – z przekonaniem o klasie swoich win
Bywaliśmy u różnych producentów, w tym wielu naprawdę światowej klasy, których nazwiska czy nazwy są przedmiotem wzdychania fanów wina. Le Caniette na pewno nie należy do winiarni tej klasy, jednak od samego początku wizyty obsługujące nas osoby roztaczały przed nami obraz niesamowitej jakości win, które zaraz mieliśmy spróbować, popartej oczywiście odpowiednimi listami wyróżnień (na czele z licznymi Tre Bicchieri od Gamberro Rosso). Pod nosem uśmiechaliśmy się, bo po latach w winiarskim biznesie taka prezentacja nie robi na nas wielkiego wrażenia, ale też nie zamierzamy takiego podejścia krytykować. Pewność siebie to wszak połowa sukcesu.
Sama posiadłość została założona przez Raffaele Vagnoniego w latach 60-tych ubiegłego wieku. Jednak największej dynamiki projekt nabrał na przełomie wieków, pod zarządem Giovanniego Vagnoni. Zainwestowano wówczas w nowoczesny sprzęt winiarski i postanowiono skupić się na lokalnych odmianach. Dzisiaj rodzina posiada 16 ha winnic prowadzonych organicznie.
Spróbowane wina
Niektóre wina Le Caniette są dostępne w Polsce w ofercie Dekanter.pl.
Do Włoch pojechaliśmy na własny koszt, w degustacji wzięliśmy udział na zaproszenie producenta.
Le Caniette Sinopia Spumante (14 €)
Rozpoczęliśmy od ciekawostki, bo musującego, różowego wina z odmiany montepulciano. Po zebraniu, owoce są najpierw przechowywane przez 5-10 dni w temperaturze 0o Celsjusza. Również wyciśnięcie soku odbywa się w niskiej temperaturze, bez maceracji ze skórkami. Następnie wino fermentuje w stalowych zbiornikach, gdzie przychodzi też wtórną fermentację (metoda Charmat). Cukier resztkowy jest na poziomie 5 g.


Wino ma delikatny kolor z pogranicza łososiowego różu i złotej bieli. W zapachu jest przyjemnie kremowe, lekko śmietankowe, z dodatkiem brzoskwiń i gruszek. W ustach z niezłym ciężarem, soczystym, wiśniowym i brzoskwiniowym owocem oraz dymnym tłem. Bąbelki są delikatne, ale eleganckie i dodają strukturze kremowości. Całość nieźle wykonana i bardzo apetyczna. Dobre+ (88/100).
Le Caniette Lucrezia Marche Passerina 2023 (9,50 €)
Wszystkie trzy białe wina producenta noszą nazwy córek Giovanniego. Tutaj mamy 100% passeriny, fermentującej w niskiej temperaturze i dojrzewającej na osadzie w cementowym zbiorniku przez 2-3 miesiące z kilkukrotnym mieszaniem osadu.


Passerina to aromatyczna odmiana i również w tym wypadku zapach jest rozbuchany, słodkawy, pełen nut owocowych (głównie brzoskwinie i gruszki) oraz kwiatowych. Również na podniebieniu pełne owocowej soczystości, żywe i tutaj bardziej cytrusowe. Choć kwasowość nie jest zbyt wysoka, to wino jest świeże i ma dobrą energię. Idealna pozycja na słoneczną, ciepłą wiosnę. Bardzo dobre- (89/100).
Le Caniette Veronica Offida Pecorino 2023 (14 €)
Owoce użyte do produkcji tego wina pochodzą z wysoko położonych winnic, do których dociera chłodne powietrze znad Gór Sybillińskich. Wino dojrzewa przez 6 miesięcy w starych francuskich beczkach.


Mamy tutaj elegancki, ładny, odrobinę dymny zapach z dodatkiem słodszych tonów brzoskwiniowych i cytrynowej skórki. W ustach krągłe, maślane, z lekko śmietankowym ciałem, ale też przyjemnym, pieprznym i ziołowym finiszem. Kwasowość, choć mocna, przyjemnie wtapia się w obfitą strukturę wina. Bardzo smaczne już teraz, ale ma też potencjał na kilka lat dojrzewania. Bardzo dobre (90/100).
Le Caniette Io sono Gaia non sono Lucrezia Offida Pecorino 2022 (26 €)
To inne pecorino, dojrzewające przez 12 miesięcy w nowych beczkach. Również owoce rosną na innej winnicy, położonej niżej i bliżej morza, dzięki czemu eksponowanej na słoną bryzę.


Na razie nuty beczki dominują w tym winie, gdyż mamy tu przed wszystkim sporo wanilii, dymu i orzechów. Dopiero daleko w tle znajdziemy więcej słodkich jabłek i gruszek. Również w ustach zdecydowanie beczkowe, oleiste, ale też wyraźnie pieprzne. Nie do końca jest to styl, który lubię, ale też wino jest jeszcze za młode, wróciłbym do niego za 3-4 lata. Bardzo dobre- (89/100).
Le Caniette Rossobello Piceno Rosso 2022 (9,50 €)
Pierwsze ze spróbowanych czerwonych win to mieszanka równych części sangiovese i montepulciano, dojrzewających jedynie w stali.

Dość proste, bazujące na owocowej soczystości wino, z nutami wiśni, podsuszanych truskawek i suszonych, śródziemnomorskich ziół. W ustach odrobinę konfiturowe, słodkawe, znów truskawkowe. Przy tej ładnej owocowości brakuje trochę wyższej, mocniej zarysowanej kwasowości. Nic skomplikowanego, ale do pizzy czy prostego makaronu będzie jak znalazł. Dobre (87/100).

Le Caniette Morellone Piceno Rosso 2019 (19,40 €)
Morellone to najsłynniejsze i najczęściej nagradzane wino od Le Caniette. W mieszance dominuje montepulciano (70%), uzupełnione o sangiovese, a całość przez 24 miesiące dojrzewa w nowych i używanych baryłkach, a przed trafieniem na rynek spędza dodatkowe 12 miesięcy w butelkach.

Piękny, rozłożysty zapach, w którym mamy zarówno wiśniową owocowość, jak i aromaty kwiatowe, ziołowe, jarzębinę i ziemistość. Na podniebieniu owoc staje się bardziej suszony, znów pojawia się wyraźna ziemistość i dużo pestkowych, drapiących garbników. Do tego mamy wysoką kwasowość i średnią koncentrację. Na razie wino wydaje się jeszcze trochę niezborne , potrzebuje więcej czasu, aby lepiej się poukładać. Ale potencjał jest spory. Bardzo dobre+ (91/100).
Le Caniette Nero di Vite Piceno Rosso 2017 (35 €)
W kolejnym winie znów dominuje montepulciano, ale tym razem obok 45% sangiovese uzupełnia je 10% grenache. Tutaj dojrzewanie w nowych beczkach trwa aż 36 miesięcy, a później wino przez dodatkowe 12 miesięcy układa się w cementowym zbiorniku.

Zapach jest dojrzały, pełen nut dojrzałych malin, słodkich truskawek i wiśni. Do tego można wyczuć sporo przypraw – cynamon, anyż, ziele angielskie. W ustach eleganckie, z mocnym, słodkawym owocem, ale też dobrą kwasowością i świetną soczystością. To wino bardzo klasyczne w smaku, pełne rozłożystej owocowości, długie i dostojne. Znakomite- (92/100).
Le Caniette Cinabro Marche Rosso 2019 (95 €)
Na koniec spróbowałem czegoś, co w życiu bym nie pomyślał, że odnajdę w Marche, a więc czystego grenache dojrzewającego 30 miesięcy w średniej wielkości beczkach.


Zapach jest odrobinę utleniony (grenache ma tendencję do utlenienia się), ma w sobie umami, ale też suszone wiśnie i gencjanę. Na podniebieniu słodkawe, ładnie powietrzne, ulotne. Owoc choć znów suszony, to wciąż ma niezłą energię, a finisz wina jest wręcz kwaskowy, odświeżający i soczysty. Bardzo dobre (90/100).
Le Caniette to przykład mainstreamowego producenta w dobrym tego słowa znaczeniu. Ich wina może nie wywołują przyspieszonego bicia serca, ale to pozycje bardzo solidne, smaczne i mające też niezły potencjał. Jeśli szukacie w Marche czegoś innego niż verdicchio czy mocnych czerwieni z apelacji Rosso Conero, to jest to dobry adres.