Walencja – krótki przewodnik

Hola! Pomyślałem sobie, że warto jeszcze przed feriami opublikować króciutki bedeker walencki. Loty do tego trzeciego co wielkości miasta w Hiszpanii nie są drogie i przypuszczam, że wielu z Was skusiło się na okazyjne bilety, aby te kilka dni lutego spędzić w słońcu i 20oC, zamiast siedzieć w naszej szarudze. Ja byłem w przerwie świąteczno-noworocznej i szczerze polecam. Poniżej moje subiektywne spostrzeżenia i polecajki.








Mercado Central de Valencia
Jestem absolutnym fanem targowisk. Oczywistym jest więc, że od tego musimy zacząć dzisiejszy mini przewodnik. Położony przy pl. del Mercat Mercado Central de Valencia to największy bazar w Europie. Mamy tu 8000m2 powierzchni, 1200 straganów ze świeżymi produktami, 7 wejść. Kupicie tu wszystko, czego potrzebujecie do przyrządzenia jakiegokolwiek dania. Oprócz ryb, owoców morza, mięs, serów, warzyw i owoców dostaniecie orientalne przyprawy, wino a także jakże popularne tu pikle.








Po zakupach bardzo polecam usiąść na stołku (jeśli znajdziecie miejsce) w Barze Centralnym. Kuchnia pod opieką gwiazdkowego szefa Ricard Camarena wypuszcza tylko znakomite potrawy. Oprócz barcelońskiego El Quim to najlepszy bar w jakim jadłem. Próbowaliśmy karczochów w sosie romesco, kałamarnicy w delikatnej tempurze z kimchimayo, krokietów z szynką, kalmarów z płyty, jagnięcego curry czy królika z pieczonymi ziemniakami. Nie jest tanio, ale jakość dań wybitna.








Mniejszych bazarów w mieście jest bez liku, nie musicie więc na zakupy gnać do centrum. W każdym z nich możecie usiąść na śniadanie, kawę czy piwo. Musicie się rozejrzeć po dzielnicy w której mieszkacie.
Gdzie na czekoladę?
Aby poczuć klimat i zjeść churrosy maczając je w gęstej czekoladzie polecam wpaść do Horchateria de Santa Catalina (Pl. de santa Caterina 6). Historyczny wystrój, obrazy z płytek ceramicznych, wybór deserów wykraczający poza podłużne pączki oraz gwar i uśmiechy szczęśliwych po łyku czekolady ludzi to znak rozpoznawczy tego miejsca. Czasem trzeba odstać chwilę w kolejce, ale rotacja jest duża.






Dosłownie obok przy Pl. de la Reina znajdziecie nowoczesną pijalnię czekolady – lokal firmowy producenta czekolady z Alicante – Valor. Duży wybór, możecie również zamówić set degustacyjny. Ciasto czekoladowe jest obłędne, ale oprócz słodyczy można zjeść też wytrawne śniadanie. Woda do czekolady jest gratis!


Gdzie kupić wino
Wbrew pozorom w Walencji kupno wina poza marketami czy Carrefour Expressami nie jest bardzo łatwe. Duży wybór znajdziecie w spożywczej części domów handlowych El Corte Ingles. Asortyment tam jest jednak bardzo „bezpieczny”. Są tam butelki od najlepszych producentów z Rioja, Ribera del Duero, Prioratu, Rias Baixas czy Cavy. Jednak nie traficie na nic naturalizującego, czy z mniej rozsławionych apelacji (np. Bierzo czy Sierra de Gredos).
Aby nabyć cos bardziej interesującego polecam odwiedzić Mercat Mossén Sorell (Pl. de Mossen Sorell) i tam wpaść do winebaru Vinostrum. Wszystkie wina maja ceny „na wynos” a za otwarcie butelki do stolika trzeba zapłacić kilka EUR korkowego. Do tego świetne tapasy. Sprawdzajcie tylko godziny otwarcia bo nie są oczywiste.




Najlepszym jednak miejscem aby sobie w spokoju pobuszować między winnymi półkami i pogadać z naprawdę znającą temat obsługą jest Navarro Bodeguero (Avinguda del Cardenal Benlloch 100). Ten rodzinny, najstarszy sklep z winem w mieście powstał w 1964 roku i prowadzi go już trzecie pokolenie właścicieli. Tu spotkacie nie tylko wina z największych i najbardziej znanych apelacji ale też z lokalnych (Valencia, Utiel-Requena czy Alicante). Jest dużo butelek od małych, często naturalizujących producentów i dobre ceny – bardzo polecam to miejsce.
Bary
W przypadku barów obowiązuje jedna prosta zasada. Na starym mieście, w ładnym anturażu będzie drożej niż kilka ulic dalej przy głównej ulicy, gdzie Hiszpanie wpadają rano na kawę, a wieczorem na piwo i tapas. W takim lokalnym miejscu naprawdę nie zapłacicie nie wiadomo jakich pieniędzy za fajny posiłek. Kufel piwa to wydatek zwykle na poziomie 3-4 EUR, kalmary 6-7 EUR, krewetki podobnie, krokiety 5 EUR. Espresso 1.2 EUR. Można spokojnie zmieścić się w jakimś rozsądnym budżecie.
Co polecam poza Gastro?



Zwykle o tym nie piszę, ale jak już doszliście prawie do końca to warto poświęcić jeszcze może z 15 sekund na mały suplement. Absolutnie należy zobaczyć wspaniałe (największe w Europie) akwarium (Oceanographic Valencia – Eduardo Primo Yufera 1). Następnym miejscem godnym polecenia jest ZOO – Bioparc (Av. Pio Boroja). Zwierzęta mają gigantyczne, wspaniałe wybiegi, a wszystko jest tak zaprojektowane żeby można było je idealnie obserwować. Jeśli chodzi o sztukę (a ja uwielbiam współczesną) to nie możecie nie wejść do Centro de Arte Hortensia Herrero (C. del Mar 31). Naprawdę wbijająca w ziemię kolekcja. A na wieczór polecam wybrać się na pokaz flamenco. Jest kilka teatrów w mieście specjalizujących się w tej sztuce. My wybraliśmy Palosanto Tablao Flamenco (C/ de Francesc Baldomar.) i nie żałowaliśmy!
Adios!
W.