RAW Berlin 2023 – najciekawsze znaleziska z Włoch

Udostępnij ten post

Na początku grudnia już po raz trzeci wybraliśmy się z Kamilą do Berlina na festiwal win naturalnych z serii RAW WINE. To jedno z największych tego typu wydarzeń w naszej części Europy, z którym mogą się równać chyba tylko austriacki Karakterre oraz nasz krakowski (to bardzo cieszy) Confetti Wine Fest. Do spróbowania mieliśmy wina od niemal 150 producentów (oczywiście nie sposób odwiedzić wszystkich), a dzisiaj prezentujemy Wam najciekawsze znaleziska z Półwyspu Apenińskiego – w osobnym wpisie wrzucimy polecenia z innych krajów.

Obecnie żaden z opisanych producentów nie jest importowany do Polski. Do Berlina podróżowaliśmy na koszt własny, w festiwalu braliśmy udział nieodpłatnie jako przedstawiciele prasy.

Jakościowe lambrusco przeżywa dzisiaj odrodzenie głównie za sprawą niewielkich, ambitnych winiarzy. Kolejnym świetnym przykładem jest Sebastian Van de Sype, który założył winiarnię w 2000 roku, a dzisiaj posiada już niemal 10 ha winnic (głównie obsadzonych przez odmianę lambrusco grasparossa). W Berlinie można było spróbować jego dwóch win.

Sebastian Van de Sype Rifermentato Lambrusco Grasparossa di Castelvetro 2021 (90/100) powstaje za pomocą klasycznej metody (z drugą fermentacją w butelce), ale bez usuwania osadu pozostałego po rozkładzie drożdży. Jest bardzo żywe, z kwaskowymi tonami truskawek i niedojrzałych wiśni, energetyczne i soczyste. Sebastian Van de Sype Ancestrale 2021 (91/100) to wino poważniejsze, owoc jest bardziej pociągły, ale zachowuje soczystość i świeżość. Wiśniowy, wibrujący rdzeń tego wina jest niepodrabialny.

Odczuwam ostatnio jakąś tęsknotę za winami z Kampanii – może to chęć przełamania wspomnieniami z wakacji zimowej pogody za oknem. Butelki od Casebianche pozwoliły mi na przypomnienie sobie tych chwil. Elisabetta Iuorio i Pasquale Mitrano uprawiają 5,5 ha winnic w trochę mniej znanej winiarsko części regionu, nieopodal miasteczka Torchiara, 30 kilometrów na południe od Salerno. Znajdziemy tutaj głównie gliniasto-piaszczystą glebę aluwialną, inną od wulkanicznego podłoża z okolic Neapolu.

Pasquale mocno stawia na wina musujące i to właśnie od nich rozpoczęliśmy degustację. Na pierwszy ogień poszło Casebianche La Matta Campania 2022 (88/100), a więc odmiana fiano, której wtórną fermentacją wzbudzono za pomocą dodania wcześniej schłodzonego i zachowanego moszczu, a pozostały po niej osad nie był usuwany z butelki. W efekcie mamy wino o wyraźnie wytrawnym charakterze, smakujące jabłkami, gruszkami, z kwaskowym, słonawym wykończeniem. Casebianche Il Fric Paestum 2021 (87/100) to już aglianico, powstałe bez maceracji ze skórkami, tą samą techniką co poprzednik. Mamy tu mnóstwo radosnej owocowości, wibrujących wiśni, truskawek i poziomek, ale też mocną kwasowość i stalowe tło. Lokalną wariacją na temat lambrusco jest Casebianche Pashka’ Paestum 2021 (88/100), a więc musująca (dalej ta sama metoda) mieszanka aglianico i barbery. Odkrywa przed nami wyraźnie ziołowy charakter, pojawiają się wiśnie, czereśnie, ale też sporo ziół, a w finiszu przyjemnie drapiące garbniki. Idealne wino do pizzy.

Przechodząc do win spokojnych zaczęliśmy od Casebianche Cumale’ Cilento Fiano 2022 (88/100), w którym wino fermentuje w stalowych zbiornikach i dojrzewa w nich przez 6 miesięcy na osadzie. Owoc jest intensywny, idący w kierunku słodkich gruszek i brzoskwiń, do tego mamy dość wyraźną kwasowość i finisz pod znakiem świeżych ziół. Casebianche Dellemore Cilento Rosso 2020 (90/100) to mieszanka trzech odmian: aglianico (65%), barbery (20%) i piedirosso (15%). Owoce pochodzą z jednej parceli, a fermentacja i dalsze dojrzewanie przez 12 miesięcy ma miejsce w stali. Wino ma świetną, nasyconą, ale też soczystą wiśniową owocowość, dobrą nieprzesadzoną koncentracją i dużo żywych garbników w końcówce. Eleganckie, a przy tym mega pijalne, duża klasa. Czyste aglianico znajdziemy w Casebianche Cupersito Cilento Aglianico 2020 (89/100), gdzie wino dojrzewa w dębowych, średniej wielkości beczkach przez 12 miesięcy. Owoc jest tutaj jeszcze intensywniejszy niż w poprzedniej pozycji, mamy mnóstwo wiśni, czereśni i odrobinę śliwek. Słynne garbniki aglianico są złagodzone przez piaszczystą glebę i ciepły klimat, ale nie tracą całkowicie pazura, a kwasowość nie pozwala całości na popadnięcie w banał. Bardzo przyjemne.

Mieliśmy przedstawiciela Emilii, a więc czas na winiarza z siostrzanego regionu, a więc Romanii. Projekt powstał w 2011 roku na gruzach wcześniej isniejącej winiarni w miasteczku Santa Cristina, nieopodal Rimini, w odległości około 15 kilometrów od wybrzeża. Uprawy na 5,5 ha winnic są prowadzone biodynamicznie, a dominującą odmianą jest sangiovese.

Zaczęliśmy od różowe mieszanki sangiovese i montepulciano Delle Selve Rossopoco Colli di Rimini 2022 (87/100). Wino jest proste, choć ma w sobie niezła dawkę soczystych wiśni i czereśni, ale brakuje lepszego ciała i trochę wyższej kwasowości. Lepiej wypada dojrzewające w cementowych zbiornikach pignoletto pod postacią Delle Selve Unica Colli di Rimini 2022 (89/100), gdzie mamy przyjemnie słodkawy, ciepły, brzoskwiniowo-gruszkowy owoc z dodatkiem wyraźnych ziół, lekkich garbników i sporej kwasowości. Kolejnym krokiem było wino pomarańczowe z odmiany garganega, gdzie maceracja ze skórkami trwała około miesiąca. Delle Selve Selvatico Garganega Rubicone 2021 (90/100) ma w sobie odrobię lotnej kwasowości, ale też wyraźnie nuty herbaciane, sienne i ziołowe. W ustach dochodzi do tego nasycony, gruszkowy owoc, skórka pomarańczowa i przyprawy. Czuć dość długą macerację, ale wino nie straciło soczystości i świeżego charakteru.

W czerwieniach na pierwszy ogień poszedł Delle Selve Il Cabernet Sauvignon Rubicone 2021 (91/100) pokazujący ekspresję tej odmiany w wersji bez beczki. Mamy więc sporo porzeczkowego owocu, do tego wyraźny pieprz i całkiem mocne taniny. Na koniec wróciliśmy do sangiovese przy Delle Selve Frusaglia Sangiovese Rubicone 2021 (90/100). Wino prezentowało nieco staromodny styl, z akcentami podsuszanych wiśni, orzechów, było wyraźnie umamiczne, jakby lekko utlenione, ale w ustach zaskakująco kwaskowe i soczyste, wykończone matowymi garbnikami.

Kolejny producent zlokalizowany jest na północno-wschodnich przedmieściach Sieny w Toskanii. Pierwsze wzmianki o produkcji wina w tej posiadłości szczycącej się wieżą z IX wieku (stąd nazwa) sięgają 1316 roku. Dzisiaj właściciele posiadają 13 ha winnic, które są prowadzone organicznie. Parcele są położone na piaszczystej glebie, będacej pozostałością morskich osadów, pełnej skorup różnych morskich stworzeń żyjących przed milionami lat.

Jako pierwsze do kieliszków trafiło Torre alle Tolfe Chianti Colli Sensi 2021 (89/100), które powstaje oczywiście ze szczepu sangiovese, z niewielkim dodatkiem canaiolo i dojrzewa jedynie w stalowych zbiornikach. Ma świetny, wiśniowy owoc, po chwili pojawiają się również truskawki, całość jest soczysta, lekko sojowa i mineralna. Torre alle Tolfe Chianti Colli Sensi Riserva 2019 (88/100) powstaje jako selekcja owoców z najstarszych krzewów posiadłości i dojrzewa w dużych beczkach z kasztanowca. Dominują w nim nuty suszonych owoców (wiśnie, suszone truskawki), ponownie pojawiają się akcenty umami, ale też suszonego oregano. W ustach kwasowość i drapiące garbniki nie pozwalają zapomnieć, że mamy tu przecież głównie sangiovese.

Choć odmiany canaiolo, colorino i ciliegiolo często uzupełniają sangiovese w toskańskich winach, to jednak rzadko są one butelkowane jako wina jedno-szczepowe. Tymczasem tak właśnie robi Torre alle Tolfe, dzięki czemu możemy się przyjrzeć każdemu z nich osobno. Torre alle Tolfe Ciliegiolo Toscana 2020 (87/100) po 30-dniowej maceracji ze skórkami dojrzewa przez 12 miesięcy w cementowych zbiornikach. Pachnie intensywnie ciemnymi wiśniami i czereśniami, w ustach jest bardzo soczyste, mocno kwaskowe, z przyprawowym finiszem. Dla porównania Torre alle Tolfe Canaiolo Toscana 2020 (88/100) było bardziej świeże, z owocem zahaczającym nawet o tony czerwonych porzeczek, malin oraz mocną, wibrującą kwasowością. Na koniec Torre alle Tolfe Colorino Toscana 2021 (89/100), które dojrzewało przez 18 miesięcy w starych beczkach, prezentujące wyraźnie przyprawowy, pieprzny charakter, zza którego wyłaniają się nuty dojrzałych wiśni i lekko przesmażonych czereśni. Najlepsze z całej trójki.

Pozostajemy w Toskanii, ale przenosimy się do Maremmy, bliżej toskańskiego wybrzeża. Projekt został założony w 2019 roku, z połączenia sił Dario Marinariego, który pracował w słynnych posiadłościach: Stefano Amerighi w Cortonie, Mas de Daumas Gassac w Langwedocji czy Ampelei. Jego wspólnikiem jest mieszkający od 16 lat w Toskanii Ezequiel Allassia, z pochodzenia Argentyńczyk, który w Ampelei odpowiada za dojrzewanie wina w piwnicach. Chłopaki wspólnie kupili 5 ha starych, czasem opuszczonych winnic, niektóre z nich prowadzone jako agricoltura promiscua, gdzie różne odmiany rosną przemieszane obok siebie.

I Forestieri Girotondo Rosato Toscana 2022 (89/100) to winifikowane na różowo sangiovese. Jest super owocowe, chrupkie, pełne truskawek, malin i kwaskowych wiśni. Bardzo apetyczne, świetnie pijalne. Jego bliźniakiem jest I Forestieri Girotondo Rosso Toscana 2022 (90/100) – dalej sangiovese, ale z niewielkim dodatkiem odmiany malvasia bianca. Podobne w wyrazie do poprzednika, choć owocowość jest tu głębsza, bardziej nasycona, pojawiają się też żywe, soczyste garbniki i ziołowy finisz. Wreszcie I Forestieri Toscana 2021 (91/100), czyli mieszanka sangiovese (80%), montepulciano (10%) alicante (5%) i ciliegiolo (5%), dojrzewające częściowo w terakotowych amforach. W tym przypadku mamy miks zarówno czerwonych owoców (maliny, czereśnie, słodkie truskawki), jak i ciemniejszych, wiśniowo-śliwkowch. Wino jest odrobinę ziemiste, wyraźnie pieprzne i przyprawowe, aż prosi się o kawałek mięsa.