San Patrignano – praca u podstaw

W czwartek 22 maja w Winecorner odbyła się degustacja win z Winnicy San Patrignano . Jednak San Patrignano to nie tylko wino – to wielkie przedsięwzięcie, pomagające ludziom uzależnionym od narkotyków, tym którzy zbłądzili na złą drogę lub mają problemy z przystosowaniem się do życia w społeczeństwie. Pomysłodawcą, założycielem i patronem (zm. w 1995 roku) tej wielkiej społeczności jest Vincenzo Muccioli. Fundacja istnieje od 1978 roku i „przewinęło się” przez nią już około 25 000 młodych ludzi. Osoby potrzebujące pomocy zgłaszają się do San Patrignano, które oferuje im możliwość wyjścia z nałogu i powrotu do życia, zarówno poprzez naukę zawodu, dyscyplinę, jak również nawiązanie relacji społecznych. Pacjenci spędzają w 200 ha gospodarstwie ok. 4-5 lat, ucząc się pracy w winnicy, przy produkcji wędlin i serów, hodowli koni i psów rasowych, a nawet – w zakładzie stolarskim, gdzie wytwarzają meble z beczek po produkcji wina. W restauracji, prowadzonej w San Patrignano, podopieczni fundacji mogą też zdobyć zawód kucharza. Dzięki temu powoli stają się profesjonalistami w wybranej przez siebie dziedzinie. Pobyt w fundacji jest bezpłatny a podopieczni, których aktualnie jest ok. 1400, nie otrzymują wynagrodzenia za swoją pracę. Życie w San Patrignano jest pełne reguł i obowiązków. Dzień zaczyna się od pobudki o 6:30 i gdy ktoś regularnie nie przestrzega tej godziny – zostanie usunięty ze społeczności. Podopieczni nie mogą opuszczać farmy. Od 2007 r. nie wolno tam także palić. Zadecydował o tym – oprócz zdrowotnego – aspekt finansowy – roczny koszt papierosów wynosił 1 mln EUR. Na stołówce też panują zasady – każdy musi zjeść zamówioną porcję jedzenia. Nic nie może się zmarnować. Ale za to każdemu przysługuje kieliszek wina do posiłku :-) Dla podopiecznych San Patrignano obowiązkowa jest też aktywność fizyczna. Sporty zespołowe, biegi, jazda konna, itd. – w zależności od upodobań.
Jednym z woluntariuszy, odpowiedzialnych za nadzór na produkcją wina w San Patrignano, jest Stefano Bariani, który to przyjechał do Winecorner i opowiadał o społeczności i, oczywiście, o winach, do których właśnie przechodzimy. Winnice i ośrodek San Patrignano położone są w Emilii Romanii (a dokładnie w samej Romanii), pomiędzy Rimini a Księstwem San Marino, nieopodal granicy z Marchią. Posiadają też winnice w Bolgheri w Toskanii, kilka ha zagospodarowanych po otrzymaniu gaju oliwnego od prywatnego darczyńcy. Uprawiają tam głownie Cabernet Franc. A wiec po kolei i w telegraficznym skrócie, jak to mówią komentatorzy sportowi…
- Aulente Bianco Rubicone IGT 2013, San Patrignano – ciekawy blend Sauvignon Blanc i Chardonnay 40/60, winifikacja w stali. Mocno Sauvignon odciska swoje piętno w świeżym, grejpfrutowo, agrestowym nosie. Usta już okrąglejsze, tłuściejsze, mineralne. Gruszki, brzoskwinie no i oczywiście kwasowość. 86/100, cena 57 PLN
- Aulente Rosso Rubicone IGT 2012, San Patrignano – to czerwona podstawa. 100 % Sangiovese, stal. Sukienka z lekko fioletowymi refleksami – ładna. Nos kwiatowo-wiśniowy. Całkiem mocny. W ustach chropowata, drewniana tanina – jakieś drewno czereśniowe. Trochę zielone z gorzkawym finiszem. Jest charakter i moc Sangiovese! Finezji brak 🙂 Dla fanów – takich jak my 🙂 86/100 cena: 57 PLN
- Ora Sangiovese di Romagna Superiore DOC 2012, San Patrignano – Znowu mamy do czynienia ze 100% Sangiovese, ale starzonym rok w botti ze sławońskiego dębu. To strasznie rustykalne wino. Ostry, mocno pestkowy nos z dodatkiem wiśni. W ustach wysoki poziom tanin, wysoka kwasowość. Bardzo drewniane z gorzkawym finiszem. Potrzebuje definitywnie czasu. 85/100 cena: 79 PLN
- Avi Riserva Sangiovese di Romagna DOC 2008, San Patrignano – to wino było dla nas winem wieczoru; zdegustowaliśmy je na spokojnie w domu kolejnego dnia do steaku z polędwicy wołowej w sosie z czerwonego wina – ale o tym za chwilę 🙂 Za wino zapłaciliśmy 101 PLN na degustacyjnej promocji – regularna cena to 119 PLN
- Ino Toscana IGT 2011, San Patrignano – to już butelka z zachodniej Toskanii. Cabernet Franc z małym dodatkiem Cabernet Sauvignon. Dojrzewał rok w barriques i rok w butelce. Śliwkowy, błyszczący kolor. Nos o charakterystycznych aromatach niedojrzałych czerwonych owoców z szypułkami. Kwasowy. Usta bez wyrazu, aczkolwiek gładkie, śliwkowe z lekko waniliową końcówką. 84/100 cena: 79 PLN nie jesteś my fanami Cabernet Franc, więc tu nasza ocena może nie być do końca miarodajna…
- Montepirlo Colle di Rimmini DOC 2006, San Patrignano – Bordeaux w Romagnii… Blend 85% Cab-Sauv, 10% Merlot i 5% Cabernet Franc. Starzone po 1/3 w nowych, jednorocznych i dwuletnich barrique. To świetnie zrobione wino, tylko czy my to lubimy… słodkawe, duszne, pełne. Sprzeda się w każdej restauracji kartonami. Chyba wolimy za te pieniądze Bordeaux z nad Żyrondy a nie z nad Adriatyku. 88/100 cena: 119 PLN
- Montepirlo Colle di Rimmini DOC 2007, San Patrignano – kolejny rocznik tego samego wina – słaby. Bardzo chude i drewniane. Jak to powiedział mądrze Stefano – „nie porównuj go do rocznika 2006 tylko do innych win z 2007”. 84/100
- Il Paratina Rosso Toscano IGT 2006, San Patrignano – 100% Cabernet Franc. Pięknie wiśniowe. Nos słodkawy. Łagodne i eleganckie. 88/100 cena: 79 PLN
W domu otworzyliśmy Avi Riserva Sangiovese di Romagna DOC 2008, San Patrignano . Zdekantowaliśmy godzinę przed degustacją. To 100% Sangiovese, starzone 2 lata w dużych beczka ze sławońskiego dębu i 2 lata w butelce przed wypuszczeniem na rynek. To wino to hołd dla Vincenzo Muccioli, stąd nazwa AVI. Dla nas to fantastyczna inkarnacja Sangiovese. Przypomina nam niezłe Brunello pomimo, że do Montalcino kilkaset kilometrów 🙂 W kolorze bardzo ciemne z lekko jaśniejszym brzegiem. Nos duży, mocny, ciężki, słodki, złożony. Przebijają się nuty fiołków, tytoniu, z dodatkiem zapachów lakieru. Usta piękne. Tanina dość wysoka, ale integrująca się, świetna kwasowość i mocna struktura. Bardzo dojrzałe wiśnie i czereśnie. Klasyka Sangiovese, pomimo że z Romagnii. Brawo! 91/100 Wino Zostało nagrodzone 3 kieliszkami Gambero Rosso w 2012 roku. San Patrignano bardzo zależy na nagrodach, czy to w przypadku wina, czy konkursów psów oraz koni. Nic tak nie motywuje do pracy ich wychowanków, jak sukces 🙂 I o to chodzi 🙂
Do naszej butelki przygotowaliśmy steaki z polędwicy wołowej w sosie z czerwonego wina . Uznaliśmy, że to dobry wybór. Bo słodszy sos, bo wołowina trochę przypominająca Fiorentinę (z całym szacunkiem 🙂 ), bo rukola z pomidorkami koktajlowymi z octem balsamicznym jako dodatkiem… Wspomnienia z pobytu w Toskanii 🙂 Do sosu wykorzystaliśmy lekkie, kulinarne wino z Veneto – Merlot delle Venezie IGT 2012, Castellani – nabyliśmy za 23 PLN w Leclercu. Z kronikarskiego obowiązku – w nosie lekko jeżynowo-pikantne z ostrym dodatkiem. Usta łatwe o średniej kwasowości , ale nie okrągłe. Dominują kwaskowe jagody. Raczej cienkie. Dobre na lato. 81/100 Myśleliśmy, że będzie trochę okrąglejsze – ale od czego kreatywność przy produkcji sosu 🙂 A więc najpierw przygotowujemy steaki z polędwicy wołowej – około 200-25O gr. Nacieramy je pieprzem. Smażymy na oliwie z oliwek, aż do uzyskania ulubionego stopnia wysmażenia. Zdejmujemy mięso z patelni i odstawiamy na deskę do odpoczęcia; w tym czasie przygotowujemy sos. Wylewamy z patelni oliwę, wlewamy wino, gotujemy chwilę i dodajemy kawałek masła zagniecionego z mąką pszenną, aby zagęścić sos. Redukujemy. Doprawiamy solą, pieprzem oraz glossą lub starzonym octem balsamicznym, aby dosłodzić sos. Dodajemy soki, które wydzieliły się z mięsa. Gotujemy do uzyskania pożądanej gęstości. Wszystkie proporcje są tu na „oko” – w zależności od wina. Wykładamy mięso na talerze, polewamy sosem. My podaliśmy z gotowanymi młodymi polskimi ziemniakami oraz sałatką z rukoli i pomidorków koktajlowych z dresingiem z oliwy i octu balsamicznego (tu trochę kwaśniejszego).
Steaki z polędwicy wołowej w sosie z czerwonego wina oraz Avi Riserva Sangiovese di Romagna DOC 2008, San Patrignano to świetna para. Co tu kryć, przenieśliśmy się na chwile do Montalcino… Trattoria l’Angolo… Fiorentina… ech Toskania w tym roku jak zwykle dopiero na jesieni…
Do następnego!
A&W
PS: Sposób resocjalizacji zaproponowany przez San Patrignano okazał się skuteczny dla ok. 75% podopiecznych 🙂 Gratulacje!