Winne wtorki: Mendoza

Za sprawą Ilony z To co pijemy – poświąteczne, ale wciąż zimowe Winne Wtorki przenoszą nas do Argentyny. Zakres wyboru butelki został wyznaczony geograficznie – Mendoza. Szczerze mówiąc, mało pijemy win nowoświatowych a więc była to okazja, żeby spróbować czegoś zupełnie nowego. Oczywistym wyborem byłby Malbec, ale mieliśmy ochotę na tuńczyka, który zwykle pasuje nam z Merlotem.
A więc w Żużu Bistro za 50 PLN kupiliśmy Merlot 2007, Cicchitti . Grona zostały zebrane w najwyżej położonym argentyńskim regionie Tupungato, na wysokości 1280 mnp. Wino dojrzewało w beczkach, w zależności od wersji językowej… 2 lub 3 miesiące. Tak czy owak – generalnie krótko. Baliśmy się trochę czy 2007 da radę, czy to już nie za późno, ale wszystko było w jak najlepszym porządku. Kolor bardzo ciemny, borówkowy. Bardzo gęste z jasnym, cienkim brzegiem. W nosie dużo słodkich jeżyn. Intensywny, pełny z dodatkiem nut herbacianych, mimo wszystko prosty i niesamowicie atrakcyjny. Usta pikantne, pieprzowe i bardzo pełne. Owoc w postaci borówki i aronii. Tanina bardzo dojrzała, ale wyczuwalna. Końcówka pikantno-gorzkawa z lekką kwasową nutą. Efekciarskie, ale ciężko się oprzeć 🙂 Można trochę schłodzić, aby ukryć pojawiające się alkoholowe nuty. W swojej kategorii bardzo dobra butelka 88/100.
Do tuńczyka zwykle piliśmy europejskie Merloty – raczej okrągłe, lekko pikantne, ale nie tak pełne i duże jak Merlot 2007, Cicchitti . Zobaczmy, jak udało się połączenie z sycylijskim daniem Tonno alla Stemperata, czyli tuńczykiem w sosie z selera naciowego, oliwek i rodzynek z kaparami. Rozpoczynamy od zamarynowania steaków z tuńczyka w wyciśniętym soku z pomarańczy i cytryny dodatkiem zeskrobanej skórki z obu owoców. Powinniśmy trzymać tuńczyka w marynacie przez co najmniej pół godziny. Odsączamy rybę i suszymy ręcznikiem papierowym, zachowując marynatę. Rozgrzewamy grill (lub patelnię grillową) do średniej temperatury i grillujemy rybę do ulubionego poziomu. My oczywiście lubimy surową w środku;) W tym czasie w rondlu rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej przeciśnięty przez praskę czosnek i drobno posiekany seler naciowy, aż będą złote. Dodajemy zielone oliwki, kapary oraz rodzynki i gotujemy na małym ogniu kilka minut. Dodajemy marynatę, podkręcamy ogień i redukujemy 50-70%. Doprawiamy solą i pieprzem. Tuńczyka serwujemy z sosem. Możemy podać go na zblanszowanym szpinaku i posypać posiekanymi liśćmi mięty. Jest to bardzo ciekawa kompozycja smaków słonych – kapary i oliwki, słodkich – rodzynki i pomarańcze, a także kwaśnych – cytryny. Bardzo interesujące danie!
Połączenie Tonno alla Stemperata z Merlot 2007, Cicchitti było z gatunku tych karkołomnych. Wino okazało się zbyt mocne i za intensywne do naszego dania. Jedynie gdy kęs zawierał więcej sosu i kilka rodzynek to zestawienie robiło się już bardziej zrównoważone. Może sycylijski Merlot lepiej się sprawdzi w tej konfiguracji! My niestety nie byliśmy w stanie zaserwować argentyńskiego dania do tego pełnego wina. Winniczek pod względem wina i kultury kulinarnej zdecydowanie lepiej daje sobie radę w Europie 🙂
Degustacje Mendozy innych Wtorkowiczów znajdziecie jak zwykle pod linkami:
A&W