Winne wtorki: czerwony Piemont

Na dzisiejszy Winny wtorek Mariusz z Pisane Winem zaproponował czerwony Piemont. Tak naprawdę mieliśmy do wyboru wina z piemonckiej trójki: Nebbiolo, Barbery i Dolcetto (no chyba, że komuś w ręce wpadło Grignolino). Nie było nacisku na konkretny region, czy apelację, stąd różnorodność win powinna być dosyć duża. To dobrze, bo być może dzięki temu frekwencja degustujących i piszących w ten Wtorek blogerów będzie większa.
Przy okazji poprzednich burgundzkich Winnych Wtorków wykorzystywaliśmy pastę truflową (wtedy do puree ziemniaczanego). Uznaliśmy, iż przy okazji Piemontu, powinniśmy zastosować znowu ten sam składnik. W końcu Piemont to truflowy matecznik, a pasta (pomimo że jest tylko namiastką trufli jako takich), daje jednak możliwość „przemycenia” do dania charakterystycznego aromatu za jeszcze rozsądne pieniądze. Ważne, aby około 5% masy grzybowej (najczęściej pieczarkowej) stanowiły czarne trufle, a nie było w niej żadnych chemicznych aromatów. Tym razem postawiliśmy na gnocchi z polędwicą wołową i sosem truflowym . Jako partnera do tego dania wybraliśmy Barbera d’Asti DOCG 2011, Cantina del Coppiere , które to kupiliśmy w Leclercu za 34 PLN. Nie znaliśmy wcześniej tego producenta. Ciężko też nam było znaleźć w sieci jakiekolwiek informacje na jego temat. Kiedy przeszukiwaliśmy interent, znaleźliśmy jego nazwę również przy winach z Sycylii i Veneto co pokazuje, że to jakiś duży, masowy producent. Butelkę kupiliśmy, gdyż była to jedyna nieznana nam Barbera w Leclercu. Chcieliśmy więc zdegustować nową etykietę przy okazji winno-wtorkowego odcinka.
Barbera d’Asti DOCG 2011, Cantina del Coppiere w kieliszku zaprezentowała się bardzo klasycznie – wiśniowa, przezroczysta suknia. Gęste i ładne. W nosie dużo kwasowych wiśni, ale za takim śmietankowym parawanem. Później te nuty trochę wietrzeją. Ta Barbera jest raczej średniej budowy o niskim poziomie tanin. Dużo wiśni, średnia – niezła kwasowość. Lekko gorzkawa końcówka. 83/100 W sumie typowe dla Barbery elementy aromatów i smaku. Brakuje jednak charakteru, który lubimy w winach z tego szczepu. Prawdę mówiąc, nie ma do czego się przyczepić, ale później nie za bardzo jest też co zapamiętać. Mieliśmy nadzieję, że w połączeniu z gnocchi z polędwicą wołowa i sosem truflowym będzie lepiej…
Najpierw podamy przepis na gnocchi – czyli rodzaj włoskich kopytek – klusek ziemniaczanych a później zaprezentujemy prosty sos z polędwicą wołową i pastą truflową. Podstawowa receptura na gnocchi posłuży potem, jako baza do innych przepisów. Najpierw gotujemy ziemniaki ze skórą, studzimy, obieramy je i przepuszczamy je dokładnie przez praskę. Dodajemy mąkę oraz jaja i ugniatamy na jednolitą, gładką masę. Następnie formujemy ciasto w walce grubości palca, tniemy nożem na około 2 cm kawałki i odciskamy widelcem charakterystyczny ślad – jakby „żeberek”. Robimy tak po to, aby gnocchi były bardziej pofałdowane i lepiej nabierały sos. Posypujemy mąką, aby uniknąć sklejania się. Zagotowujemy osoloną wodę i wrzucamy gnocchi. Gotujemy około 2 minut – gnocchi będą gotowe, gdy wypłyną na wierzch. Odcedzamy i kluski są gotowe do podania. Możemy podawać je z sosami, jak do makaronów (np. amatriciana ) lub też np z masłem i parmezanem. Można też podać je z polędwicą wołowa i sosem truflowym . W tym celu kroimy polędwicę wołową w paski około 2 cm szerokości. Można wykorzystać ogonek polędwicy, aby nie niszczyć mięsa na steaki. Doprawiamy solą oraz pieprzem i smażymy na oliwie z oliwek na dosyć mocnym ogniu kilka chwil, aby zrumienić mięso, ale go nie usmażyć. Dodajemy kieliszek brandy i podpalamy. Gdy alkohol się wypali dodajemy śmietankę oraz pastę truflową. Gotujemy chwilę, aż sos zgęstnieje doprawiamy solą i pieprzem. Na patelnie przekładamy ugotowane gnocchi, mieszamy z mięsem i sosem. Wykładamy na głębokie talerze. Danie dekorujemy świeżym tymiankiem.
Barbera d’Asti DOCG 2011, Cantina del Coppiere , którą oskarżyliśmy o brak charakteru, w połączeniu z gnocchi z polędwicą wołową i sosem truflowym stało się zbyt ostre i świeże. Wydaje się, iż Nebbiolo lepiej by się sprawdziło w tej sytuacji. Ostatnio piliśmy świetne Vigna Granda Nebbiolo Langhe DOC 2009, Ghiomo . Dużo nut słodkawo-wiśniowych. Dosyć pełne, mocne i może brakuje mu trochę subtelności (nie jest to w końcu Barolo;), ale to znakomite podstawowe Nebbiolo tego producenta. 89/100 Akurat w tym momencie zmienił on swojego importera i wina są dostępne w Vini e Affini . Degustowana etykieta chyba w cenie 60+ PLN, z tym że mają już tylko nowy 2010 rocznik. Warto. Myśmy swoje butelki przywieźli bezpośrednio z Piemontu 🙂
A&W
Piemonckie degustacje innych blogerów znajdziecie pod linkami: