LaCheteau Crémant de Liore Brut NV – masowe a smaczne

Udostępnij ten post

DSC_0023W Polsce nadal nierzadko nazwy „szampan” używa się do określenia niemal każdego musującego wina. Sami padliśmy ofiarą tej naleciałości, gdy na jakiejś imprezie gospodarze zapowiedzieli, że specjalnie na tą okazję zakupili szampana, a ostatecznie w kieliszkach znalazł się Cin Cin. Oczywiście nazwa „Champagne” jest zastrzeżona dla win musujących pochodzących jedynie z francuskiej Szampanii. To jednak nie koniec komplikacji. Bowiem we Francji tą samą metodą szampańską, zwaną też klasyczną produkuje się wina również w innych regionach. Określane są one zbiorczą nazwą Crémant.

Jednym z nich jest Dolina Loary, która po Szampanii zajmuje drugie miejsce pod względem produkji win musujących we Francji. Winnice produkujący Crémant de Loire skupiają się wokół miejscowości Saumur. Nasze wino LaCheteau Crémant de Liore Brut NV można zakupić w ursynowskim sklepie Leclerc w cenie 34,99 zł. Wyprodukowano je z winogron szczepów Chenin Blanc, Cabernet Franc oraz Chardonnay. Producentem butelki jest firma Lacheteau, należąca do potężnego koncernu GFC Group, który zajmuje się produkcją oraz sprzedażą francuskich win na masową skalę, a znany jest na przykład z szeroko dostępnej marki J.P. Chenet.

Mamy wino o ładnym słonecznym kolorze. Bąbelki są bardzo liczne, gęste i utrzymują się bardzo długo. W nosie dominują akcenty owocowe: dojrzałe jabłka, grejpfruta, cytryny. Do tego trochę nut ziołowych i maślanych. W ustach świeże, dobrze kwaskowe, ale o łagodnie słodkawym finiszu. Owocowość jest intensywna, radosna i bardzo ożywcza.

Robert: Nie jestem wielkim fanem musiaków, ale tym razem butelka mi się spodobała. Owocowość jest ładnie wyważona (do tego w finiszu dochodzi nawet lekko orzechowa nuta). Co prawda butelka nie jest jakoś bardzo złożona, ale w wiosenny słoneczny dzień przypadnie do gustu osobom szukającym orzeźwienia i lekkości. Nawet nie zorientujecie się kiedy w butelce nie będzie już ani kropli.

Marta: Pewnie minie trochę czasu zanim do naszej (polskiej) świadomości przebije się rozróżnienie na szampany i inne musujące wina. W zasadzie odnoszę wrażenie, że istnieje podział na dwa bieguny. Wina musujące muszą być albo przeraźliwie drogie (i niekoniecznie smaczne), albo tanie i „uderzające do głowy” (a wtedy już nie zawsze dobre). Warto skupić się jednak na tym, co leży pośrodku. Bo choćby dzisiejsza butelka pokazuje, że w tej kategorii znajdziemy solidne pozycje.


Podsumowanie:

ZaŚwieże, lekkie i orzeźwiające.

PrzeciwDość proste.

Ocena – dobre.