Białe Węgry – Fekete Juhfark 2011

Opuściliśmy kilka ostatnich Winnych Wtorków, ale wreszcie Robert Szulc (Winiacz) zaproponował temat, który bardzo nam się spodobał i paradoksalnie trafił w obecne warunki pogodowe – białe wina z węgierskich szczepów. Zwykle przyjęło się bowiem, że gdy za oknem ciepło, pija się wina białe, gdy zaś zaczynamy wkładać cieplejsze ubrania, do kieliszków powinny trafiać wina czerwone. Statystycznie rzecz biorąc jest w tym rzeczywiście nieco prawdy, ale są takie pozycje, które wymykają się tej dychotomii.
Jedną z nich są wina ze słynnej węgierskiej góry Somló. W naszym majowym poście przybliżyliśmy Wam charakterystykę tego wulkanicznego regionu i jego największej gwiazdy – Beli Fekete. Dziś ponownie sięgamy po jedną z jego etykiet – Bela Fekete Juhfark 2011 (do zakupienia w toruńskim sklepie Przyjaciele na winie). Nim przejdziemy do degustacji przypomnijmy tylko, że Juhfark to rdzenna, lokalna odmiana, która niegdyś olbrzymią karierę robiła na dworze Habsburgów. Wszystko za sprawą przesądu, że picie wyprodukowanych z niego win w noc poślubną stanowi gwarancję doczekania się męskiego potomka. Nie jest to szczep łatwy w uprawie, nie daje też win prostych i przystępnych dla przeciętnych konsumentów. Potężna kwasowość, dość skromna aromatyczność (zwłaszcza w przypadku młodych win), mineralność i surowość sprawiają, że trzeba do niego cierpliwości.
Robert: W zapachu czujemy mgnienie spadów jabłkowych, surowych jajek i moreli. Na podniebieniu czyste, niesamowicie mineralne, z długim słonym posmakiem. Ma się wręcz wrażenie polizania bryłki soli. Skrzące się, bardzo żywe, dosyć gęste. Ciekawe, nieoczywiste i świetne na długie, jesienne wieczory. Odnajdywanie kolejnych pokładów ukrytych w nim znaczeń to zabawa nawet nie na minuty, ale całe godziny.
Marta: Jest dziwne… W pierwszy odczuciu wydaje się bardzo delikatne, słodkawe. Gdy jednak wypełni całe usta, pojawia się słoność, a nawet goryczka. Jeszcze po przełknięciu na języku pozostaje uczucie „drapania”. Choć białe, to odchodzące od utartych stereotypów. Jak ostatnie promienie jesiennego słońca przesączające się przez różnokolorowe liście i rozdzielające się na wszystkie kolory tęczy, tak ten Juhfark dekonstruuje nasze rozumienie białych win.
Podsumowanie:
Za – nieoczywiste, żywe, soczyście mineralne.
Przeciw – trudne, wymaga cierpliwości.
Ocena – bardzo dobre.
Jakie wina wybrali pozostali blogerzy: