Degustacja niemieckich pinotów

Udostępnij ten post

Pewnie dla większości fanów wina pierwszym skojarzeniem jeśli chodzi o niemieckie winiarstwo będzie riesling. Nic w tym zresztą dziwnego, to przecież nadal królewska odmiana naszych sąsiadów. Ale tamtejsze winiarstwo ma do zaproponowania znacznie więcej. Rzadko, bo rzadko, ale jednak od wielkiego dzwonu ma się przecież ochotę na coś innego niż tylko siarczyście kwaskowe rieslingi.


Eksplorując wszelkie zakamarki niemieckiego winiarstwa bardzo nas cieszy coraz szersza i bardziej dynamiczna ekspansja rodziny poinotów (i to nie tylko pilot noir, ale też pinot gris i zwłaszcza pilot blanc). Również sami producenci i organizacje zajmujące się promocją win z Niemiec coraz dumniej prezentują swoje weissburgundery, grauburgundery oraz spätburgundery. Podczas Warsaw Wine Experience zorganizowanego przez redakcję Fermentu/Winicjatywy wzięliśmy udział w jednej z takich degustacji pod tytułem „German Pinot Paradise” zorganizowanej przez Niemiecki Instytut Wina, a poprowadzonej jak zawsze brawurowo przez Tomasza Prange-Barczyńskiego.

Spróbowane wina

Gut Hermannsberg Weissburgunder Nahe 2018 (z oferty MegA VinO)

Zaczęliśmy od producenta, którego odwiedziliśmy w ostatnie wakacje, mogliśmy więc porównać sobie to wino ze spróbowaną wtedy butelką o dwa lata młodszą. Gdy czytamy teraz swoją notkę, to wydaje się, że samo wino niemal nic się nie zmieniło. Jest dalej skaliste, z cytrynowo-jabłkowym owocem, świeże i kwaskowe. Na podniebieniu może bardziej kremowe niż rocznik 2020, ale kwasowość jest również nienaganna. Bardzo dobre+ (91/100).

Götz Pinot Blanc h1 Aulenberg Rheinhessen 2020 (Cellario)

Tutaj przenosimy się do Rheinhessen na spotkanie z winem z już świeżego, bieżącego rocznika. Jest prostsze od poprzednika, z jednolitymi nutami jabłek i melona. Ma niezłą koncentrację, jest czyste, ale brakuje jakiegoś tła i drugiego dna. Bardzo dobre (90/100).

Zimmerlin Weissburgunder Edition Kaiserstuhl 2017 (poszukuje importera)

Kaiserstuhl to kolejne miejsce na winiarskiej mapie Niemiec, które mieliśmy okazję odwiedzić. Te wzgórza wnoszące się na prawym brzegu doliny Renu, naprzeciwko francuskiego Colmaru, stanowią świetne siedlisko dla wszystkich trzech pinotów. Wino ma przyjemne ciało, ponownie pojawia się maślaność, owoc jest ciepły, słoneczny, jabłkowo-gruszkowy. Pomimo tej barokowej wręcz materii (jesteśmy wszak w jednym z najcieplejszy miejsc w Niemczech), w posmaku odzywa się mocna, cytrynowa kwasowość. Bardzo dobre+ (91/100).

Thörle Grauburgunder Rheinhessen 2020 (Endorwina)

Grauburgunder (pinot gris) to najmniej przez nas lubiana odmiana z całej trójki popularnych pinotów. Często przeszkadza nam w tych winach zbyt pełne ciało przy niższej kwasowości niż u weissburgundera. Tutaj mamy niestety podobny przypadek, bo choć koncentracja jest spora, to wino jest miękkie, obłe, z nutami dojrzałych jabłek, ale trochę bez energii. Dopiero w finiszu wychodzi więcej kwasowości. Dobre+ (88/100).

Kühling-Guillot Quinterra Grauburgunder Rheinhessen 2020 (MegA VinO)

Zupełnie inne od poprzednika: sprężyste, z elektryczną kwasowością (niemal 7 gram przy cukrze przefermentowanym praktyczni do zera), czyściutkie, niemal cytrynowe. W posmaku pojawia się delikatna orzechowość, ale to jednak papierówkowy kwas gra tu pierwsze skrzypce. Takiego wcielenia grauburgundera nie sposób nie lubić. Znakomite- (92/100).

Martin Waßmer Grauer Burgunder Margräferland late harvest 2017 (poszukuje importera)

Zjeżdżamy jeszcze bardziej na południe od Kaiserstuhl, do regionu zwanego Margräferland wciśniętego pomiędzy Francję i Szwajcarię. Początek nie zapowiada się ciekawie, wino wydaje się przykurzone, z nutami przypalonego masła, gryczanego miodu. Jednak z każdą minutą w kieliszku robi się coraz ciekawiej. Staje się elegantsze, wychodzi na wierzch dojrzały, ale zbalansowany przez kwasowość owoc, całość ma świetną równowagę. Alkohol jak na białe wino jest spory (13,5%), więc przydałoby się podać je do jedzenia, na przykład pieczonego kurczaka. Znakomite- (92/100).

Petri Pinot Madelaine – Frühburgunder Pfalz 2018 (poszukuje importera)

Pinot madeleine we Francji jest uważany raczej za wcześnie dojrzewający klon pinot noir, ale Niemcy traktują je jako osobą odmianę. Areał upraw nie jest zbyt duży, bowiem w całym kraju znajdziemy zaledwie ok. 237 hektarów tego szczepu. Mamy tu bardzo świeży, malinowy owoc z dodatkiem truskawek oraz kwaskowych wiśni. Na podniebieniu z chrupką kwasowością, odrobinę leśne, dość dzikie, rustykalne. Dobre+ (88/100).

Oberhofer Edesheim Spätburgunder Pfalz 2018 (poszukuje importera)

To już pierwszy z pinot noir, odmiany, która obok rieslinga staje się powoli twarzą niemieckiego winiarstwa. Aromatyczne, bardzo rozłożyste, począwszy od wiśni, przez maliny, nuty leśne, ściółkowe, ale też pieprzne. Mocno kwaskowe, wręcz cierpkie, bardzo lekkie, za to z mocnymi garbnikami. Całość sprawa wrażenie rozchwiania, ale ma w sobie też sporo uroku. Bardzo dobre- (89/100).

Stodden Spätburgunder Recher Ahr 2018 (Poniente)

Ahr to region, który w tym roku doświadczył katastrofalnej powodzi. Choć same winnice wyszły z nich obronną ręką, to niestety ucierpiało wiele winiarni, tracąc czasem całość dojrzewającego w piwnicach wina. Ahr to również jedno z najlepszych miejsc do upraw pinot noir, powstają tutaj lekkie, czasem wręcz eteryczne wersje tej odmiany. Wino pachnie soczystymi malinami, jest bardzo leśne, soczyście owocowe i eleganckie. Wszystko jest super poukładane, ma idealną kwasowość i mnóstwo rześkiego owocu. Świetne, klasowe. Znakomite- (92/100)

Schäfer-Fröhlich Spätburgunder „R” Bockenauer Nahe 2011 (Vinoteka 13)

Zaczynaliśmy od wina z Nahe i skończyliśmy degustację dwiema butelkami z tego regionu, pochodzącymi od kolejnego znakomitego producenta. Wino jest już ewoluowane, nieco warzywne, pachnące też początkowo wiejskim podwórkiem. Ładnie się otwiera, pojawiają się nuty lukrecji, grzybów, wiśni i truskawek. Dobrze kwaskowe, ze wciąż wyraźnymi taninami i niezłą koncentracją. Finalnie wszystko tworzy przyjemną, przemyślaną całość. Znakomite (93/100)

Schäfer-Fröhlich Spätburgunder „R” Bockenauer Nahe 2013 (Vinoteka 13)

Spróbowaliśmy też tego samego wina o dwa lata młodszego, które okazało się po prostu fantastyczne. Tutaj owocowość jest wciąż świeża, malinowo-wiśniowa, radosna i chrupka. Również w ustach bardzo żywe, energetyczne, a przy tym eleganckie i poważne. Piękny przykład tego, na jaki poziom mogą się wspiąć niemieckie spätburgundery. Arcydzieło- (95/100)


Różnorodność styli, ale jednolitość wysokiego poziomu to cecha charakterystyczna spróbowanych win. Nie od dzisiaj powtarzamy jak jakościowe jest niemieckie winiarstwo, a każda kolejna degustacja tylko to potwierdza.