Degustacja Erste Lagen ÖTW

Dlaczego zapisałem się na degustację Austrii?
W sobotę 10 marca odbył się już V Zlot Winnej Blogosfery. W tym roku, jako że nie było ze mną Marty, tradycyjnego podsumowania nie będzie! Ale…
Jednym z punktów jego programu była degustacja „Wielkich win świata”. Tym razem do wyboru była Toskania, Australia z Nową Zelandią oraz wspomniana Austria. W zasadzie nie zastanawiałem się długo, na które „szkolenie smaków” się zapisać i dziś chciałbym Wam zdradzić, dlaczego zdecydowałem się na wina znad Dunaju i czy było warto.
Po pierwsze, jeśli chodzi o średnią jakość produkowanych win, to według mnie z Austrią nie może się równać żaden z europejskich krajów, a najlepsze pochodzące stamtąd butelki stanowią wzór tego, jak powinny smakować „wielkie wina”.
Po drugie, dokładnym tematem degustacji miały być wina od ÖTW (Österreichische Traditionsweingüter) – prężnie działającej organizacji zrzeszającej lokalnych producentów, o której jeszcze opowiem w dalszej części wpisu.
Po trzecie, prowadzącym to spotkanie był Wojtek Bońkowski, który corocznie bierze udział w wielkiej degustacji win z kategorii Erste Lagen organizowanej przez ÖTW i w związku z tym ma wiedzę „z pierwszej ręki” o najnowszych trendach, rocznikowych wariacjach i planach stowarzyszenia – o czym oczywiście wiedziałem. Stąd moje przekonanie, że taka mieszanka musiała skutkować wybuchowym efektem!
Nim jednak przejdziemy do samych win kilka słów wstępu. ÖTW to organizacja, której członkowie wywodzą się z czterech regionów leżących (w dużym uproszczeniu) nad Dunajem – Kremstal, Kamptal, Traisental oraz Wagram. Aby być precyzyjnym warto wspomnieć, że zarówno Traisental jak i Kamptal znajdują się tak naprawdę nad bocznymi dopływami Dunaju, odpowiednio Traisen oraz Kamp. Dominującą odmianą jest tutaj Grüner Vetliner, który odpowiada za ponad połowę nasadzeń, ale świetne rezultaty daje również Riesling. Plan, do którego realizacji przystąpiła utworzona w 1992 roku ÖTW jest imponujący.
Proces wyodrębnienia najlepszych parceli ze wspomnianych regionów rozpisano bowiem na 50 lat. Pierwszym krokiem było przeanalizowanie potencjału winnic i wyznaczenie w 2010 roku 53 Erste Lagen (1ÖTW), najlepszych parceli, z których wina mogą nosić na butelce takie właśnie oznaczenie. Kolejna ewaluacja nastąpiła w zeszłym roku, a liczba Erste Lagen wzrosła do 61. To jednak dopiero połowa sukcesu, bowiem wśród nich mają zostać w przyszłości wyznaczone Grosse Lagen – top topów i absolutnie najlepsze parcele, dające fenomenalne, fantastyczne, baśniowe wina. Ciekawy jest również sam tryb w jakim ten wybór nastąpi. Otóż brane będą pod uwagę między innymi kryteria ekonomiczne (ilu producentów posiada działki na danej parceli, jaka jest cena tych działek i ceny samych win), historyczne (od kiedy datowane są wzmianki o parceli) oraz coroczna ocena win przez grono wybitnych krytyków winiarskich. Jak widać nic nie pozostawiono tutaj przypadkowi i rzeczywiście można mięć w pełni uzasadnioną nadzieję, że wybór będzie obiektywny i nieprzypadkowy.
Spośród wymienionych czterech regionów, Wagram leży najbardziej na wschód, a tutejsza gleba w przeważającej części składa się z lessów, dobrze wchłaniających i magazynujących wodę, co przekłada się na produkcję win pełniejszych, gęstszych, ale nie mających aż tak wielkiego potencjału dojrzewania jak najlepsze pozycje z Kamptal. Jedną z miejscowych gwiazd jak Weingut Karl Fritsch, będący członkiem ÖTW od 2007 roku, posiadający obecnie 25 hektarów upraw, z których ponad 2/3 przeznaczonych jest do produkcji Grüner Vetliner oraz Rieslinga.
Triasental reprezentowały wina od dobrze nam znanego Markusa Hubera. Jeśli chcecie poznać go bliżej, zachęcamy do zapoznania się z postem, który w całości poświęcony był temu wspaniałemu winiarzowi, gdzie opisujemy również dwa wina, które mieliśmy okazję ponownie spróbować – Huber Berg 1ÖTW Grüner Veltliner Traisental 2015 oraz Huber Berg 1ÖTW Riesling Traisental 2015.
Leżący na obu brzegach Dunaju Kremstal bierze swoja nazwę od miasteczka Krems stanowiącego centrum regionu. Tutejsza gleba jest różnorodna, a klimat zdominowany przez chłodne masy powietrza znad Wachau ścierające się z cieplejszymi, wędrującymi znad Niziny Węgierskiej. Weingut Malat jest prowadzoną przez młodego Michalea sporą winiarnią, posiadającą ponad 50 hektarów upraw (z tego 72% stanowią białe odmiany). Michael używa jedynie naturalnych drożdży, fermentacja jest spontaniczna, a do swoich wytrawnych nie używa on gron zainfekowanych szlachetną pleśnią.
Michael Moosbrugger to nie tylko jedna z osób, które odpowiadają za samo stworzenie ÖTW, ale też zarządzający czołową posiadłością w Kamptal – Schloss Gobelsburg. Już w 2006 roku został odznaczony przez Falstaff winiarzem roku, a od tego czasu jego renoma tylko rośnie. Pomimo sporego areału produkcji liczącego aż 70 hektarów już podstawowe wina dają dobre pojęcie o tym, czego można oczekiwać po tym naszym ulubionym austriackim regionie winiarskim. A czołowe pozycje…
Choć w Wachau działa odrębna organizacja (Vineau Wachau), to część tamtejszych producentów flirtuje ponoć z ÖTW. Jednym z powodów może być bardziej przejrzysta klasyfikacja win zaproponowana przez ÖTW (oprócz Erste Lagen są jeszcze wina gminne i regionalne). Natomiast Vineau Wachau promuje system, gdzie decydującą rolę odgrywa dojrzałość owoców, stąd podział na klasy Steinfeder, Federspiel oraz słynne Smaragdy (o problemach z tego rodzaju podejściem pisaliśmy przy okazji wizyty u Emmericha Knolla). Ciekawym punktem programu była jednak możliwość porównania win od ÖTW z dwiema pozycjami właśnie z Wachau. Pierwszą z nich by Veltliner z jednaj z najsłynniejszych parceli w regionie – Achleiten, spod skrzydeł również odwiedzonej przez nas w sierpniu Domäne Wachau.
Rosnące za oknem temperatury zwiastują między innymi rozpoczęcie sezonu festiwalowego i naszych wyjazdów. Czy w tym roku uda się nam odwiedzić naddunajskie regiony Austrii? Nie chcemy zapeszać, więc trzymajcie kciuki.